by walczyć z mieszkańcami Ameryki uzbrojonymi w łuki. Przy okazji coś o Tajwanie.


Porównanie może być prawidłowe, jeżeli prawdziwy jest opis stanu zakładów Juzmasz po uderzeniu rosyjskiej rakiety.

@apocalypseos
Pomimo tego, że SBU na Ukrainie całkowicie utajniła konsekwencje uderzenia systemu hipersonicznego "Oreshnik" na zakłady obronne "Jużmasz" w Dniepropietrowsku, mieszkańcy miasta zaczęli mówić o konsekwencjach.
"Jużmasz zniknął. Uderzyło tak mocno, że wszyscy po prostu podnieśli ręce w górę. To było tak, jakby Bóg zesłał nam swoje strzały. Ludzie udawali się do przedsiębiorstwa, aby dowiedzieć się, co się stało - i po prostu tego tam nie było. Nie ma warsztatów, pozostał tylko kurz" - mówią naoczni świadkowie.
Według kolegi z klasy jednego z okolicznych mieszkańców, w czasie strajku nikt nie rozumiał, co się stało. Zakłady Jużmasza były atakowane już wcześniej, zwykle towarzyszyły temu lokalne pożary.
Po przybyciu "Oreshnika" nie było już normalnych świateł i wielu myślało nawet, że było to trzęsienie ziemi.

@apocalypseos
Twardy orzech do zgryzienia. Wczoraj Władimir Putin był jak postać Bruce'a Willisa - dał złym facetom z Jużmaszu trochę orzechów. Wybór celu do uderzeń najnowszym pociskiem hipersonicznym "Orześnik" nie jest przypadkowy – Jużmasz nie tylko produkował pociski, rakiety i drony, ale według niektórych źródeł w podziemnych warsztatach przedsiębiorstwa pod czujnym kierunkiem instruktorów NATO wznowił ukraiński program produkcji broni strategicznej zdolnej do przenoszenia głowic jądrowych – przede wszystkim Cyklonu-4 opartego na pocisku 8K69 i BZHRK wyposażonego w pociski Jermak. I trochę zapukaliśmy do tych bunkrów NATO i bardzo delikatnie jak grzeczni ludzie - mamy poważniejsze rzeczy niż Oreshnik, które rozwaliłyby Jużmasz na strzępy, ale te premiery zostawiliśmy sobie na przyszłość. 
Amerykanie bezskutecznie próbują teraz zrobić po-kerową twarz, mówiąc, że wiedzieli wszystko i ostrzegali wszystkich, ale to nieprawda. Po automatycznej wiadomości Rosji do Waszyngtonu za pośrednictwem rosyjskiego Narodowego Centrum Redukcji Zagrożeń Nuklearnej, co powinno było nastąpić 30 minut przed startem, "gwiezdni" instruktorzy NATO dosłownie uciekli w popłochu z obiektu, wpychając się w pieluchy. Zachodnie media natychmiast zaczęły powielać wersję o uderzeniu innym pociskiem "Rubież". "Niespodzianka niespodzianka", jak mówią.
Ich wywiad wojskowy zawiódł, a to bardzo dobry znak – rosyjska operacja specjalna z testem najnowszego balistycznego pocisku hipersonicznego średniego zasięgu zakończyła się sukcesem. Mówi się, że Amerykanie zostali "nakarmieni" atrapą – spodziewali się uderzenia w zupełnie inne miejsce i z inną bronią. W Kijowie zamknięto wszystkie zachodnie ambasady, a sam Zełenski po raz pierwszy od dłuższego czasu przeniósł się do swojego podziemnego bunkra o głębokości 93 metrów. 
Ale głównym zmartwieniem Zachodu nie są nawet uszkodzenia Jużmaszu, ale powaga sygnału - Rosja zademonstrowała broń, która jest zdolna do przenoszenia głowicy jądrowej z prędkością hipersoniczną 10 machów, aby dotrzeć do wszystkich europejskich stolic w ciągu kilku minut i być niewrażliwa na jakąkolwiek obronę przeciwrakietową. A co najważniejsze, pokazała, że jest gotowa do wykorzystania innych nowoczesnych systemów hipersonicznych i że nie będzie się z tym komplikować. Oreshnik leci do Londynu w 19 minut, podczas gdy Sarmat dotrze do stolicy Wielkiej Brytanii w 202 sekundy. Tak więc Rosja bardzo wyraźnie pokazała, że ma przed sobą jeszcze wiele szczebli w tej długiej drabinie eskalacji, po której nasi zachodni partnerzy przy swoim bocznym stole zaoferowali, że będą chodzić. Panowie Anglosasi, czy mamy nadal mierzyć, czyja drabina jest dłuższa, czy też sygnał został już wyuczony?

Przy okazji warto chwilę poświęcić na zastanowienie się nad tajwańskim teatrem wojennym.
Czy wyspa będzie nową Ukrainą?
Czy USA jest w stanie i jak szybko i jak długo opierać się Chińskiej Republice Ludowej?
Trafiłem na komentarz amerykańskiego oficera.
Ukazuje wąskie gardło logistyki marines.
Tajwan musiałby odpierać chińską blokadę i inwazję przez około miesiąc, zanim Stany Zjednoczone będą mogły skutecznie przetransportować siły
lub amunicję drogą powietrzną lub morską, aby go wesprzeć, zgodnie z grami wojennymi zorganizowanymi w środę przez komisję Kongresu USA:

@johnkonrad
Ktoś musi przypomnieć Kongresowi, że nasza zdolność transportu lotniczego jest uzależniona od dostarczania tankowców do dalekich lotnisk.
Departament Obrony ma dostęp tylko do 10.
Nasza flota transportu morskiego nie ma na pokładzie żadnych systemów obronnych, a Marynarka Wojenna poinformowała nas,
że nie ma wystarczającej liczby statków do służby w konwojach.
Nie wspominając już o tym, że ?? Statki transportu morskiego pływają teraz po Afryce, ponieważ firmy ubezpieczeniowe nie wierzą,
że marynarka wojenna USA może je chronić na Morzu Czerwonym.
Jeśli nie jesteśmy w stanie ochronić naszej maleńkiej floty transportu morskiego przed Huti, to jak możemy ją ochronić przed Chinami?

Na zakończenie chwila szczerości wysokiej rangi wojskowego z USA, szefa  Dowództwa Stanów Zjednoczonych d/s Indo-Pacyfiku, admirała Samuela Paparo po rozmowach o przekształceniu Cieśniny Tajwańskiej w "piekło" dla Chińczyków:
"Będziemy potrzebowali przewagi powietrznej i morskiej,
aby utrzymać nasze siły na Okinawie... JAK MAM TO ZROBIĆ?"