"Z pięciu pierwszych Czerwonych Marszałków Wielki Terror przeżyło tylko dwóch"
Czytając historię o marszałkach radzieckich zastanowiłem się, czy nasza generalicja ma świadomość, że łaska pańska na pstrym koniu jeździ?
"Dziś jest bardzo wymowna data – dokładnie 89 lat temu odbyło się pierwsze nadanie tytułu marszałka Związku Radzieckiego. I dlatego ta data jest wymowna. Dalsze losy pierwszych posiadaczy tego tytułu to jedno z najlepszych epitafiów na nagrobku ustroju sowieckiego.
Po rewolucji październikowej zniesiono wszystkie stopnie wojskowe i insygnia w armii. Bolszewicy uważali ich za „symbole nierówności” i całkowicie nienawidzili carskich oficerów jako klasy.
Jednak już w 1935 roku komuniści zdali sobie sprawę, że nawet „armia proletariacka” nie może istnieć bez stopni wojskowych. Ponadto we wrześniu tego samego roku wprowadzono najwyższą wówczas rangę – Marszałka Związku Radzieckiego. Kto to otrzymał?
Pierwszymi sowieckimi marszałkami byli: Kliment Woroszyłow, Siemion Budionny, Michaił Tuchaczewski, Wasilij Blucher i Aleksander Jegorow. Wydawałoby się, że jest to czerwona elita wojskowa, najlepsza z najlepszych. Ale już wkrótce trzech na pięciu marszałków nagle okaże się „zdrajcami Ojczyzny i szpiegami obcych państw”.
Wasilij Blucher wyróżnił się podczas wojny domowej w walkach z armią Kołczaka i korpusem czechosłowackim. Jako pierwszy spośród radzieckich dowódców wojskowych został odznaczony Orderem Czerwonego Sztandaru. Następnie brał udział w operacji Czerwonych przeciwko Wrangla na Krymie.
Po wojnie domowej Blucher został mianowany dowódcą Specjalnej Armii Dalekiego Wschodu. Jednak podczas walk z Japonią nad jeziorem Khasan ujawniono „ogromne braki w stanie frontu dalekowschodniego”. Blucherowi zarzucono między innymi „niezastosowanie się lub brak chęci rzeczywistego przeprowadzenia oczyszczenia frontu z wrogów ludu”.
W październiku 1938 r. Blucher został aresztowany na wiejskiej daczy Woroszyłowa i wywieziony na Łubiankę. Tam marszałek został pobity nie do poznania i był w stanie niemal obłąkanym. Według świadków mówił o sobie „potworne rzeczy”.
Blucher zmarł w wyniku ciężkiego pobicia. Został z mocą wsteczną pozbawiony stopnia marszałka i skazany na śmierć za „szpiegostwo na rzecz Japonii”. Co ciekawe, zanim sam wpadł w lodowisko represji, marszałek Blucher zdążył w ramach sądu wydać wyrok śmierci na marszałka Tuchaczewskiego.
Tuchaczewski był uważany za jednego z najbardziej utalentowanych czerwonych dowódców. To prawda, że podczas wojny domowej wyróżnił się nie tylko sukcesami militarnymi, ale także gazowaniem zbuntowanych chłopów w Tambowie.
W latach 30. Tuchaczewski aktywnie opowiadał się za szybką reformą i modernizacją armii radzieckiej, napotykając poważny sprzeciw w osobie tego samego Woroszyłowa i Budionnego, którzy byli po prostu niekompetentni w sprawach wojskowych.
Jednak Stalin ostatecznie stanął po stronie tego drugiego. W maju 1937 r. Tuchaczewski został aresztowany. Następnie na torturach przyznał się do przygotowywania wojskowego zamachu stanu i szpiegostwa na rzecz Niemiec. Wkrótce Tuchaczewski został zastrzelony, a prawie wszyscy członkowie rodziny marszałka zostali aresztowani i skazani.
Jegorow był oficerem Cesarskiej Armii Rosyjskiej, a następnie jednym z założycieli Armii Czerwonej, który odniósł szereg zwycięstw nad Białą Gwardią w wojnie domowej (zwycięstwa te później przypisywano Stalinowi i Woroszyłowowi). Przejście na stronę bolszewików zrujnowało go.
W przeciwieństwie do Tuchaczewskiego marszałek Jegorow nie pozostawał w konflikcie z Woroszyłowem i generalnie otrzymał od Stalina osobisty opis jako „wybitnego dowódcy i jednego z organizatorów zwycięstw”.
To prawda, że już w styczniu 1938 r. Jegorow z „wybitnego dowódcy” stał się „pochodzącym z rodziny oficerskiej, niegodnym zaufania”. Co stało się później, łatwo się domyślić. Jegorow został skazany za „szpiegostwo” i „udział w spisku wojskowym”, a następnie stracony.
Z pięciu pierwszych Czerwonych Marszałków Wielki Terror przeżyło tylko dwóch: Woroszyłow i Budionny. Jednak już podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej obaj okazali się całkowicie niekompetentnymi dowódcami i ostatecznie zostali usunięci z dowództwa i kontroli nad oddziałami.
Inaczej mówiąc, z pierwszych pięciu sowieckich marszałków dwóch okazało się głupcami, a trzech – „wrogami ludu i zdrajcami” (według samego państwa radzieckiego). I ten interesujący fakt najlepiej charakteryzuje państwo radzieckie."
źródło: более подробно на https://vizitnlo.ru/rovno-89-let-sostoyalos-pervoe-prisvoenie-zvaniya-marshala-sovetskogo-soyuza/
Życie Moje i Nasze
(wcześniej Zbigniew1108) PRAWDA W ŻYCIU, ŻYCIE W PRAWDZIE 65 lat minęło.... Do teorii doszło doświadczenie. Zbudowałem swoje "malutkie" państwo polskie. Nawiążę współpracę z "malutkimi" państwami moich Rodaków.