ale wzorce anglosaskie zdają się zwyciężać w świadomości Chińczyków


Niedawna wizyta sekretarza stanu Anton'y Bliken'a  w Pekinie, jej rozpoczęcie, przebieg i zakończenie,

dostarczyło internautom dużo materiału do żartów lub zachwytów.

Zachwyt był po stronie sympatyków mocarstwa kapitalistycznego, żarty po stronie entuzjastów sukcesów państwa komunistycznego.

Waszyngton zażądał, w skrócie, aby Chiny nie wspierały Rosjan.

Pekin odpowiedział, że USA mogą handlować z kim chcą,

 ale nie powinny wtrącać się, z kim mają handlować Chiny.

Media pokazały zdjęcia pożegnania Bliken'a na lotnisku.

Ani jeden urzędnik chiński nie przybył.

Według etykiety dyplomatycznej jest to największy symbol upokorzenia.

 


Czy rzeczywiście "porażka" USA w Chinach jest taka oczywista?

Nim pospieszymy się z odpowiedzią proponuje zapoznać się z opinią rosyjskiego komentatora,
jak postrzega kondycję cywilizacyjną Chińczyków.

Fragmenty:

Dlaczego Chinom potrzebna szczepienie ducha?
(...)

Oto, co piszą ludzie biznesu, od dawna mieszkający i pracujący w CHRL:
„Moje dzieci uczą się w chińskiej szkole.
Minęło 5 lat, odkąd Sternik (Mao Zedong) został wycięty z podręczników, a jego portretu nadal trzeba szukać w mieście, tylko na placu Tiananmen.
A przed październikowymi świętami rząd wydał zarządzenie, aby na wsiach nie wieszać czerwonych flag.
(...)
W przedszkolu nauczyciele zaszczepiają miłość do Ameryki i Zachodu.
Dzieci, dobrze się uczycie, dorastacie i wyjeżdżacie do Ameryki i Europy na studia.
Nigdzie i w żaden sposób nie mówi się ani nie pisze, że na północy jest też kraj, Rosja, nie mówiąc już o takich krajach jak Indie itp. SCO i BRICS.
O Indiach mówią: brudne wysypisko, o Wenezueli: rozpusta i prostytucja, Iran i cała Arabia to terroryści, a w Chinach nie ma obywateli tych krajów.
Wszelka propaganda oparta na amerykańskim produkcie, telefonie, laptopie, komputerze, wszelkich grach dla dzieci, kinie przy pomocy Hollywoodu, wszystkim tym, co najlepsze, co powstało: drapaczami chmur, autostradami, słońcem, jest też amerykańskie i zachodnie, kupione przez chiński rząd na międzynarodowych przetargach od wykałaczek w kosmos.
Zagraniczni mądrzy faceci w fabrykach, dla zabawy i pieniędzy, stemplują i produkują samochody elektryczne i samochody za granicę.
Chińczycy kochają tylko samochody BMW, Mercedes, Audi, amerykańskie, a w najgorszym wypadku koreańskie i japońskie. 
(...)
Dzieci uczą się języka obcego wyłącznie angielskiego.
Ci, którzy uczyli się rosyjskiego, bardzo żałują straconego czasu.
 Yabaolu (ulica handlowa z małymi hurtowniami z Rosji i WNP w Pekinie) jest zamknięta.
(...)
A oto kolejny: „Przemierzyłem już Chiny wzdłuż i wszerz wiele razy.
(...)
W fabrykach średni wiek pracowników już dawno przekroczył 40 lat i zbliża się już do 50.
 A znalezienie pracowników dla przedsiębiorstwa staje się coraz trudniejsze. Katastrofalnie brakuje kadry inżynierskiej. Nigdy nie byli w stanie zbudować systemu masowej edukacji. Nawet dobre wykształcenie podstawowe jest płatne, nie mówiąc już o średnim.
Kierownictwo partii całkowicie zgniło i zamieniło się w oligarchów.
Wiele dużych przedsiębiorstw zaczęło masowo wdrażać robotykę. Z tego powodu liczba personelu roboczego zmniejsza się co najmniej trzykrotnie. I nie wiem, gdzie za 10-20 lat ulokują 800 milionów osób obecnie zatrudnionych w produkcji. Bo 500 milionów z nich wkrótce straci pracę.
Jednocześnie poziom życia znacznie się podniósł. Chińczycy żyją teraz w dobrobycie znacznie lepszym od nas. Ale nie ma powszechnej emerytury. Dzieci nadal często wspierają starych rodziców.
Nawet blisko nie ma tam czerwonego pomysłu. Chiny wpadły w ręce Żydów Kabalistów-Rothschildów i dlatego pozwolono im produkować towary dla całego świata. I nikt tak jak my nie ogłasza im sankcji za reżim „totalitarny”.
Wszystkie dzieci właścicieli fabryk wyjeżdżają na studia do Anglii i USA. Otrzymują tam bezsensowną edukację ekonomiczną, wracają i uważają swoich rodziców za idiotów. Nie chcą kontynuować dzieła rodziców, które osiągnęli własną pracą”.
(...)


Źródło:  https://aurora.network/articles/251-nebopolitika/111635-pochemu-kitaju-nuzhna-privivka-dukha


Skoro świadomość Chińczyków nie jest już taka chińska,
to, moim zdaniem, porażka Anglosasów nie jest taka oczywista.