(wcześniej Zbigniew1108) PRAWDA W ŻYCIU, ŻYCIE W PRAWDZIE
65 lat minęło....
Do teorii doszło doświadczenie. Zbudowałem swoje "malutkie" państwo polskie.
Nawiążę współpracę z "malutkimi" państwami moich Rodaków.
Przygotuj marzenia na wigilijny wieczór.
Może myślimy podobnie....?
Ja zacząłbym od uwolnienia świata od przeświadczenia, że Bóg-Rod opuścił swoje dzieci.
Ja bym uwolnił świat od zjawiska oligarchii wszelkiej maści (rodowej, finansowej, ideologicznej czyli np religijnej).
Te Oligarchie to w istocie "nadzwyczajne kasty"
To one rządzą światem i urządzają świat pod siebie...o to oznacza świat "nadzwyczajnych kast" i niewolników pracujących na bogactwa tych "nadzwyczajnych kast".
To one toczą wojny w których miliony zwykłych ludzi przelewają krew, grabią miliony ludzi, fałszują historię, zawłaszczają wszystkie zasoby naszego wspólnego świata, uprawiają ogłupiającą miliny propagandę bazującą na kłamstwach.
Tak jest od tysięcy lat i to jest podstawowe zło tego świata.
Kiedyś Oligarchami zostawali najsilniejszy bandyta który potrafił podporządkować sobie innych lub ich wymordować.
I tak pozostało do dzisiaj.
Systemowa likwidacja zjawiska oligarchii (to ciągła walka bo zawsze znajdą się chętni na władców okolicy, powiatu, województwa, państwa a w końcu świata... to ułomność ludzkiej natury.)
Systemowa likwidacja zjawiska oligarchii otwiera drogę do demokracji..
Te opisane oligarchie czyli "nadzwyczajne kasty" w istocie pasożytują na zniewolonych społecznościach, narodach...na milionach unieszczęśliwianych ludzi.
Nie da rady. Błąd systemowy. Prawdopodobnie Ewa się puściła i doskonałe dzieło Boże zostało spaskudzone genomem jakiegoś obcego . Stąd zjawisko oligarchii pozostanie wieczne bo cecha ludzka powodująca chęć panowania nad innymi jest w nas zakodowana na amen.
W stanie braku równowagi występuje rozchwianie. Niektórzy w stanie rozchwiania działają przyzwoicie, innym się luzują rygory moralne. Poza tym niektórym rygory moralne się luzują także w sytuacji braku alkoholu.
Co nie zmienia diagnozy, że C2H50H nie sprzyja człowiekowi.
I to chyba główna przewaga Islamu nad chrześcijaństwem - jednoznacznie zdefiniowali wroga /co nie zabrania im hodować i sprzedawać np. marihuany.... - co za ironia.../
/Lampka koniaku czy wina, byle umiejętnie dozowana, zasługuje na dyspensę od zakazu, jednak na prawo do dyspensy powinni zasługiwać tylko nieliczni, świadomi./
II.
Prawo stanowione, mające formalnie status prawa, a stojące w rażącym kontraście do Prawa Naturalnego, nie ma u mnie statusu Prawa. Działania przeciwko takiemu "prawu stanowionemu" jest przywracaniem Prawa, więc przykładem bohaterstwa.
Oczywiście zawsze warto oczekiwać od społeczeństwa poszanowania prawa, nawet tego tfu-stanowionego, oraz je w tym kierunku wychowywać, nawet jeśli to "prawo" w niezgodzie z prawem naturalnym stoi, niż żądać jego zwalczenia, bo anarchia jest stanem gorszym od ładu. Łatwiej przywrócić ład, zabijając kacyka (grupę kacyków), niż nauczyć zanarchizowanego narodu poszanowania Wartości.
Inwestować trzeba w elity, które potrafią dokonać rozróżnienia między Prawem a "prawem".
Bo wciąż paradygmat III Rzeszy ("ustawy norymberskie" i brak sprzeciwu na ich obowiązywanie) to wciąż najtrudniejszy dylemat dla demokracji i chyba tylko Polska lat 39-45 (brak państwa oficjalnego i państwo podziemne) kreatywnie i twórczo ten dylemat rozwiązała: Naród, który zezwala na wejście w życie u siebie w majestacie prawa "ustaw norymberskich" (czy innych tego typu ustaw dyskryminujących ze względu na pochodzenie), staje się moralnym karłem i przestaje się liczyć.
"Czy uchwalenie podatków wypychających na margines gospodarczy to jest bezprawie czy nie?"
Polski przymusowy ZUS, który "działalność bagatelną" spycha w szarą strefę (z uwagi na nieopłacalność legalnej działalności) lub czyni z "drobnych ciulaczy" przestępców podatkowych, to nie prawo. To narzędzie wrogiej nam cywilizacji represji.
Nie działa nieuczciwie ten, kto pracuje (nie kradnie), a nie odprowadza podatków (w świetle prawa jest przestępcą podatkowym).
O wiele bardziej nieuczciwie działa ten, kto celowo dąży do skorzystania z przysługujących mu (legalnie) datków/zasiłków/zapomóg, a z wygody nie podejmuje pracy.
System podatkowy można przecież zreformować tak, by był pro-obywatelski i akceptowalny (pożądany). Wystarczy:
- wyeliminować funkcję represyjną
- zalegalizować brak podatków (oczywiście wtedy bez emerytur)
- zaoferować "coś w zamian" dla tych, którzy płacą podatki (na zasadzie ekwiwalentności - emerytury, ubezpieczenia, prawo głosu).
W ten sposób zapewniona będzie spójność między prawem stanowionym a naturalnym (czyli brak możliwości podnoszenia zarzutu, że polskie prawo cokolwiek komukolwiek narzuca). Bo na razie to w wielu przypadkach nic nie daje, a wiele wymaga (etatu Ci nie damy, radź sobie sam, Polaku, ale ZUS i podatki płać).
Absolutnie rozumiem tych, którzy represyjne prawo podatkowe postrzegają jako zło. Po to nie jest prawo sprawiedliwe.
Życie Moje i Nasze
(wcześniej Zbigniew1108) PRAWDA W ŻYCIU, ŻYCIE W PRAWDZIE 65 lat minęło.... Do teorii doszło doświadczenie. Zbudowałem swoje "malutkie" państwo polskie. Nawiążę współpracę z "malutkimi" państwami moich Rodaków.