Przy zastanawianiu się nad tym zdaniem uwaga umysłu kierowana jest na rozstrzyganie o jakich dwóch panów chodzi.

 

 

 

Biblijna odpowiedź  : nie możecie Bogu służyć i mamonie wydaje się , że jest satysfakcjonująca.

Ale czy nie ma w niej pułapki?

 

Problem sprowadzono do liczby panów zakładając , że oczywiste jest dla ciebie,

iż cel  twojego życia polega na służeniu komuś.

Współcześnie możesz swawolić i marudzić przy wybieraniu "pana".

Może to być religia, biznes, sport, żona, samochód, któraś ze świętych ksiąg lub moda z Paryża...

Ale, gdy zaczniesz zastanawiać się, czy godne człowieka jest służenie komukolwiek lub czemukolwiek,

to odpowiedzią już nie jest liczba "panów",

ale inne słowa , którymi określisz relację i do Boga , i do mamony i do innego człowieka.

 

Podobno 90% obywateli polskich zwraca się do Boga słowami "Ojcze Nasz ".

Ilu z nich wyciągnie z tego logiczny wniosek, że są "dziećmi Boga" ?

Ilu pójdzie dalej i pomyśli, że Bóg-Ojciec nie oczekuje od swoich dzieci "służby"?

Przecież od własnych dzieci my również nie oczekujemy, że będą nam służyły...

Szukajmy innych słów na relację Bóg- człowiek...

Może wdzięczność za istnienie zamiast służby?

 

W systemach hierarchicznych bezdyskusyjna jest relacja "pan"- "sługa".

Wysiłek skierowany jest, aby będąc czyimś sługą, wykosić "pana" , albo stworzyć sobie grono "sług".

A ponieważ wszyscy tak robią , więc wojny i podboje stają się chlebem powszednim...

Czy mam jakąś propozycję na zastąpienie słowa służba w stosunkach międzyludzkich?

Bardzo podoba mi się słowo współpraca...

W zależności od dzieła, które podejmujemy , zmieniają się kierownicy akcji...

Znika "pan" od wszystkiego.

Zaakceptowanie "służby" rodzi książąt, papieży, cesarzy...

Rodzi wojny o ich luksusy, zachcianki, psychozy.

Wiele osób szuka przyczyn, dlaczego słowiański naród zanika.

Właśnie zaakceptowanie "służby" jako dobra zrodziło wielowiekowe problemy.

Służba carowi jest nie do pogodzenia ze służbą królowi polskiemu...

Obie służby zabijają braterską współpracę.

 

Rzeczy tak zawładnęły naszymi umysłami, że nawet nie dostrzegamy, że nie tylko im służymy ,

ale, że służba im stają się sensem naszego życia.

Rzeczy , to nie tylko mechaniczne duże zabawki, ale także rzeczy prawne.

Służba korporacjom, państwom, konstytucjom...

Czytając gazety, oglądając media elektroniczne można odnieść wrażenie ,

że służba osobom prawnym jest dowodem na twoją miłość do Boga.

Może dlatego niektóre ludzkie  umysły wysadzają siebie lub bombardują innych ludzi ?

O rzeczy dbajmy a nie im służym.

Dbajmy , aby były przydatne dla naszego życia.

 

 

 

" nie będziesz służył dwóm panom..."

Nie szukaj liczby ...

Zapamiętaj tylko to " nie będziesz służył".

Przepraszam, wolno ci, jeżeli chcesz być niewolnikiem.

Człowiek świadomy jest wdzięczny Bogu za istnienie, współpracuje z ludźmi

 i dba o rzeczy, aby były sprawne.

W jego życiu nie ma już  miejsca ani czasu na służbę.

Komukolwiek lub czemukolwiek.

Oczyść swój umysł ze słowa " służba".

 

 

 

 

Za darmo? Nawet nie wiesz , jak dużo za to zapłacisz.