Nic mnie to nie obchodzi.(...) Jeżeli żyd stosuje lichwę, to nie przeszkadza mi to, że jest on żydem, ale że stosuje lichwę. Lichwa mi się nie podoba, ale żyd jest mi obojętny."""

 

 

 

 Poniżej zamieszczam zestaw komentarzy.

Podzielony na cztery części stanowi jednak całość .

Fragment mojej odpowiedzi : 

"""Mam nadzieję , że nie będziesz miał nic przeciw,

 gdy opublikuję Twoje komentarze w formie oddzielnej notatki.
Warto, aby więcej osób zapoznało się z Twoim logicznym

 i eleganckim opisem naszych czasów ..."""


Przemknęła mi myśl, że komentarze są odpowiedzią na zaproszenie BOGA-RODZICA
do polityki polskiej - mojej polityki   (http://zbigniewjacniacki-zyciemojeinasze.blogspot.com.au/2015/05/zaprosiem-boga-do-polityki.html . )


Jestem przekonany , że tak będą wyglądały rozmowy polskiej starszyzny słowiańskiej.





 

 

 

                                                                     xxx

Anonymous25 listopada 2015 23:34

 

I.

E tam e tam! katolicy to nie chrześcijanie! zrozumcie to ludzie wreszcie!!!

Chrześcijaństwo powstało na bazie Nauk Jezusa z Nazaretu. Przyszedł On na Ziemię w swojej formie, ponieważ ludzie modlili się do Boga o zesłanie Mesjasza, czyli zbawiciela.

Dlaczego ludziom było tak źle?

Było im źle, ponieważ byli ciemiężeni przez różnej maści kapłanów.

Dusze ludzi - dokładnie tak samo jak obecnie - odczuwały potrzebę łączności z Bogiem.

 Ale na drodze stali właśnie kapłani, którzy przemocą trzymali ludzi w posłuszeństwie i ciemnocie.

Ale dusza ludzka ma to do siebie, że jest niezniszczalna i nie może jej sobie podporządkować nikt, pod warunkiem, że człowiek sam swojej duszy nie "sprzeda diabłu". 

Obecnie jednym z wcieleń szatana jest materializm.

No więc ludzie nie wiedząc, jak zrobić inaczej, jak móc wierzyć w Boga kolektywnie poza wpływami kościołów i kapłanów, poddawali się temu terrorowi z nadzieją, że Bóg wysłucha ich próśb i da im zbawienie.

I to się stało.

Ludzie nie chcą tego zaakceptować, ale istotą Boga Wszechmogącego jest czysta forma miłości. Miłość absolutna we wszystkich jej duchowych przejawach.

Jest ona poza sferą mentalną człowieka, dlatego miłość można odczuwać tylko w sercu, jako coś dla mózgu irracjonalnego. Tym niemniej ludzie ją odczuwają, choć coraz częściej chcą ją rozumieć, czyli chcą się jej wyrzec, wyrzucić chcą ją ze swoich serc, które stały się na skutek materializmu martwe i ludzie nie są już zdolni do uczuć wyższych.

Ludzie chcą to, czyli miłość, zastąpić racjonalizmem. Co jest skazane na klęskę, jako że mózg ma ograniczone możliwości - jakie by one wielkie nie były - ale intuicja, uczuciowość granic nie ma żadnych.

No więc ordynarne spółkowanie zwane jest "uprawianiem miłości" miast być nazwane "robieniem nadżerek". Połączenie dusz może mieć wyraz w cielesnym zjednoczeniu, ale poprzez połączenie ciał nigdy nie dojdzie człowiek do połączenia dusz. Stąd prostytucja, stąd żony prostytutki, żądające od mężów drogich prezentów za usługę cielesną.

Wracając do chrześcijan - to oni, będąc wierni Naukom Jezusa, praktykowali czystość, także cielesną a więc i wierność małżeńską, i szacunek dla starszych i opiekę nad dziećmi. A także uczciwość. Co jest praktycznie podstawą dobrego życia.

Natomiast katolicy, maskujący swoje niecne działania przykrywką "chrześcijaństwa" robili i robią wszystko na odwrót. A więc nie ma tam czystości, nie ma uczciwości, nie ma wierności. Dla małżeństw wymyślili katolicy "obowiązek małżeński" czyli bezrozumne spółkowanie w celu produkowania przypadkowych dzieci. Teraz macherzy wmawiają ludziom, że "seks jest zdrowy" i stare ramole się wiagrują,a stare ramolki się smarują, żeby nie bolało, bo sucho. I to ma być ten zdrowy seks.

Indianie spółkowali wówczas, gdy chcieli mieć potomstwo. Poza tym żyli w tzw. białych małżeństwach, czyli jak brat z siostrą. Nie było skrobanek, nie było sierot porzuconych, nie było niekochanych dzieci.

Współczesny mężczyzna przyuczony myśleć przy pomocy przyrodzenia natychmiast na taką wykładnię życia płciowego się oburza. Dlaczego? A no dlatego, że jest podprogowo zaprogramowany na byka rozpłodowego. A stymulować ma go do tego moda dla kobiet powodująca, że mężczyzna odbiera kobietę w kategoriach: do przelecenia albo nie do przelecenia. To dobiera mężczyznom rozum, ponieważ jest atakiem na ich niewinność. Niewinność to możliwość widzenia świata takim, jaki jest,a nie takim, jak sugerują różni macherzy ludzkim mózgom podprogowo.

Więc, chrześcijaństwo to coś dobrego, czystego, to sposób na udane, dobre życie.

Natomiast katolicyzm to dewocja, to agresja i rasizm, to zboczenia i niszczenie wzorców/norm ustalonych na przestrzeni pokoleń po to, by życie w społeczeństwie było możliwe.

 

                                                              xxx

 

Anonymous25 listopada 2015 23:35

 

II.

Według chrześcijańskiego wzorca życie jest łatwe.

Według katolickiego jest chaosem, jest agresywnym narzucaniem siłą wzorców, wymyślonych przez elementy diabelskie, chcące doprowadzić ludzkość do upadku.

Islam powstał także na skutek próśb ludzi wierzących w Boga. 

I jest tak jak chrześcijaństwo religią objawioną.

Mahomet zalecał, by mężczyźni brali kilka żon, ponieważ na skutek wojen było dużo kobiet-wdów i w tamtych okolicznościach skazane one byłyby na nędzę i głód. O seks, czyli spółkowanie, nie chodziło wcale.

To znamienne, że im większy impotent tym większe ma seksualne apetyty i fantazje.

Mimo, że obecna "kultura" narzuca ludziom spółkowanie w każdych okolicznościach w wersji każdy z każdym to jednak ludzie skutecznie się temu opierają. Tylko nieliczni biorą udział w tych mentalnych orgiach, skutkujących naprawdę impotencją. Wyrzucenie kilku milionów plemników w kondom bywa nazywany miłością! To sobie należy uzmysłowić! Ludzkość pozwoliła zepchnąć się bardzo nisko. W Europie z powodu podporządkowania się dyktatowi watykańskiemu. Tradycje ma watykan takie, że tam brat spółkował z siostrą, dzieci były wykorzystywane seksualnie w najbardziej wyuzdany sposób i nie obowiązywały żadne moralne hamulce. Przykład szedł z góry i tym sposobem całe społeczeństwo się zdegenerowało.

Za czasów PRLu żaden Rodzić nie zgodziłby się na to, by jego kilkuletnie dziecko było nauczane masturbacji.

A obecnie, w czasach wszechwładzy katolickiej w Polsce ma to miejsce w przedszkolach i szkołach. To są fakty! Dlaczego Polacy nie chcą ich widzieć? Zdemoralizowane dziecko to potem zdemoralizowany dorosły. I o to chodzi! Czyli podwaliny pod Sodomę i Gomorę są czynione z wielkim zapałem właśnie pod egidą katolicką.

Zaś co do agresywności islamu - nie ma czegoś takiego. Islam to religia. Nazwa, zbiór zaleceń. Czyli tak naprawdę litery na papierze.

Nawet katolicyzm to też zbiór liter na papierze.

Przypomnieć jednak należy, że mozeizm, chrześcijaństwo i islam oraz buddyzm to religie objawione, ponieważ w każdym z tych przypadków na prośbę ludzi modlących się Bóg zsyłał im Inkarnacje, które wskazywały ludziom drogę właściwego postępowania.

I tu dopiero można się zastanowić, dlaczego tak jest, że religie spowodowały tyle nieszczęść na świecie.

Czy spowodowały je naprawdę religie?

Czy może ludzie, posługujący się religiami?

No więc, nieszczęścia powodują ludzie. I niezależnie od tego, czy w tym celu posługują się religiami czy nie.

Więc z tych wszystkich nieszczęść religie należało by wyłączyć i skupić się wyłącznie na postępowaniu ludzi. Wówczas można by było zobaczyć dokładnie, bez żadnych elementów dodatkowych, o co chodzi.

Patrząc na dzisiejszy "islam" to nikt nie ma na myśli religii jako takiej, choć czynione są próby skłócenia dwóch wielkich religii objawionych: chrześcijaństwa i islamu.

Choć macherzy posługują się nazwami "islam" i "islamiści", to jednak mamy do czynienia z działaniami typowo wojskowymi i nic poza tym. Te nazwy to kryptonimy i nie powinniśmy dać się nimi zwieść.

Bo o co chodzi tak naprawdę?

Chodzi o to, że Watykan chce przejąć kontrolę nad Rosję i już dawno ma mapę Rosji podzielonej na biskupstwa i diecezje.

Dlaczego ślad wiedzie tam?

 

                                                                    xxx

Anonymous25 listopada 2015 23:40

 

III.

Dlatego, że gdy cofniemy się tysiąc lat wstecz to zobaczymy, że wówczas nastąpiła ekspansja różnych odłamów katolicyzmu, którzy wepchał się do obu Ameryk, do Afryki i Azji, który unicestwił tożsamość plemienną Słowian. Wszystko odbywało się w tym samym czasie.

Nas uczy się, jakby te elementy były od siebie oderwane, ale to jest jedna całość. Jest to zmasowane działanie sił demonicznych wymierzone przeciw ludzkości.

W tym czasie zawierać się będzie i tzw. królestwo chazarii - którą się przemilcza z jakichś powodów, w tym czasie będzie "wielka Mongolia" której nigdy nie było jak nie było żadnego Dżingis Chana. W tym czasie były "wielkie odkrycia geograficzne" i zmasowany podbój kolonialny. I wszędzie na czele szli "misjonarze" "szerzący wiarę".

Naszą historię ostatnich tysiąca lat należy brać całościowo. Jako jedno, a nie w oderwaniu jedno od drugiego.

Wcale nie chodzi o żadne pieniądze - tych można nadrukować ile kto chce, gdy ma takie możliwości. 

Nie chodzi też o ropę naftową i pieniądze z jej sprzedaży.

Pieniądze to rzecz umowna i mogą one być, ale bez nich życie też będzie istniało. Wszystko, co żywe jest za darmo: a więc ziarno kiełkuje za darmo, za darmo kwitnie kwiat i robi się z niego owoc. Za darmo plemnik wnika w jajko i robi się z tego zygota jako zaczątek istoty ludzkiej. Za darmo pada deszcz, wypływa woda ze źródła i za darmo świeci słońce.

O tym nie wolno zapominać!

I to należy czcić. Bo to są Atrybuty Boga Wszechmogącego, który stworzył Wszechświat z czystej formy miłości.

Wychodząc od tego mamy podstawę, na której możemy się oprzeć.

 

                                                                    xxx

 

Anonymous25 listopada 2015 23:42

 

IV.

Natomiast oddając prymat pieniądzom - czyli wymysłowi człowieka, skazujemy się na podporządkowanie się materii, która w efekcie końcowym zabije ludzkiego Ducha. Nie w sensie fizycznym, bo to niemożliwe, jako że Duch jest wieczny i niezniszczalny, bo jest odbiciem Boga Wszechmogącego w człowieku - ale w tym sensie, że ciało ludzkie nie będzie mogło być - jak pierwotnie przeznaczone - nośnikiem tego Ducha w wymiarze materialnym.

Więc ludzie nie powinni OCENIAĆ sytuacji lecz starać się ją ROZUMIEĆ. A gdy ludzie zrozumieją sytuację, to wówczas będzie możliwe na nią wpłynąć i ją rozwiązać właściwie.

Oceniając ludzie wchodzą w sferę emocjonalną, wykluczającą racjonalne myślenie i właśnie dlatego wszystkie informacje podawane w mediach są mocno emocjonalnie podbudowane. Nie dajmy się na to nabrać.

No bo o co nam może chodzić?

Czy o to, w co jakiś Arab wierzy? Nie!

Nam może chodzić o to, że my chcemy mieć na świecie pokój, chcemy mieć w kraju spokój, chcemy mieć w kraju pracę i możliwość wychowania i wykształcenia naszych dzieci.

Nie dawajmy się wciągać w emocjonalne rozgrywki, ponieważ demony właśnie przy pomocy emocji rozgrywają ludzi przeciw sobie.

Każdy ma prawo wierzyć tego czy w co uważa.

Nie może to podlegać naszej ocenie, bo nie jest to nasza sprawa.

To jest ten sam chwyt co z żydami.

Co mnie może obchodzić, kto jest żydem? Nic mnie to nie obchodzi.

Natomiast obchodzi mnie, co robi ktoś, kto twierdzi, że jest żydem.

I ja nie występuję przeciw temu, że ktoś jest żydem, ale przeciw temu, co ktoś robi niewłaściwego. A jego wiara nie ma dla mnie znaczenia.

Jeżeli żyd stosuje lichwę, to nie przeszkadza mi to, że jest on żydem, ale że stosuje lichwę. Lichwa mi się nie podoba, ale żyd jest mi obojętny.

To samo należy odnieść do "islamistów". Nie jest ważne, czy oni są islamistami czy wierzą w co innego. Dla nas istotne jest, że destabilizują oni świat, mordują ludzi i powodują masowe migracje zagrażające porządkowi społecznemu. Mają przestać mordować, mają przestać kraść i gwałcić. A wierzyć mogą sobie w co chcą.

Nie dajmy się złapać demonom na lep błędnych emocji.

O wierze miałam pisać i o wierze napisałam.

Wiara w Boga to sprawa indywidualna, każdego z nas oddzielnie. To sprawa miedzy Bogiem i pojedynczym człowiekiem. Nie ma potrzeby wiarą zarządzać ani ją szerzyć. Bóg jest Wszechobecny. A więc nie jest możliwe, by gdziekolwiek na świecie czy w Kosmosie istniało coś, co nie jest związane z Bogiem.

Jeżeli będziemy chcieli zwalczać "islamistów" za to, że wierzą oni w Allaha, to poniesiemy klęskę. Ich wiara jest dla nas tabu. Natomiast mamy prawo i obowiązek doprowadzić do tego, by ludzie przestali nawzajem się zabijać. Nie słuchajmy w imię czego to robią. Po prostu żądajmy, by zabijać przestali. I gdy ten warunek zostanie spełniony, wówczas można rozmawiać o innych sprawach, na przykład o wierze. Ale gdy mordowanie ustanie, nie będzie w ogóle potrzeby rozmawiać o tym, w kogo kto wierzy.