Tekst blogera opolczyka. Zdecydowany, wyrazisty, dla wielu nie do przełknięcia.
Początek:
""" I znów szajba „gwiazdy betlejemskiej” ogarnia wyznawców „krysta” Joszue i ogłupia gojów…
.
W ostatnich dniach od kilku już osób słyszałem o dziwnym i rzekomo niezwykle rzadkim „układzie gwiazd” na niebie. A podczas poniedziałkowej (14.12.20) antyświrusowej demonstracji dwie osoby mówiły o „gwieździe betlejemskiej”, jaka ponownie ma się na niebie ukazać – i to dokładnie tuż przed tzw. „bożym narodzeniem”. Naturalnie nie mówiły tego w przemówieniu, a w luźnej rozmowie pomiędzy demonstrantami. A ja słuchałem tego i zaciskałem zęby – i pięści – by nie wybuchnąć. Opanowałem się jednak i spokojnie stwierdziłem, że 99% tego co pisze w ewangeliach to wymyślone bajki. Zagotowało się we mnie jednak, gdy przypadkowo w sieci trafiłem na poniższy artykuł: „Gwiazda Betlejemska, która pojawi się po 800 latach”
https://zyciestolicy.com.pl/gwiazda-betlejemska-ktora-pojawi-sie-po-800-latach/
.
Zajrzałem do sieci i zgrzytnąłem zębami – brednia ta jest masowo kolportowana:
.
.
Ową rzekomą „gwiazdą betlejemską” jest po prostu zwyczajna, cykliczna koniunkcja Jowisza i Saturna, które ustawiają się na linii prostej Ziemia – Jowisz – Saturn.
.
.
Tu należy zaznaczyć, że orbity okołosłoneczne tych planet nie leżą idealnie w tej samej płaszczyźnie, nie „pokrywają” się, przez co najczęściej odstęp pomiędzy nimi podczas ich koniunkcji jest dosyć spory, wyraźnie widoczny gołym okiem. Znaczenie rzadziej znajdują się pozornie b. blisko siebie, a jeszcze rzadziej nieomal się stykają, co u osób mających niezbyt ostry wzrok może zostać odebrane jako jedna jasno świecąca „gwiazda”.
.
.
Mnie osobiście ogromnie cieszy fakt, że w tym roku „bliska” koniunkcja Jowisza i Saturna nastąpi 21 grudnia – dokładnie w Szczodre Gody, które w tym roku poganie, Słowianie, obchodzą w tym właśnie dniu. Zimowe przesilenie Słońca-Swarożyca nastąpi w tym roku 21 grudnia o godzinie 11:02.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Przesilenie_zimowe
.
Oby ta koniunkcja była dobrym znakiem, dobrą wróżbą, dobrym omenem dla odradzającej się Słowiańszczyzny!
.
Ale wracam do „gwiazdy betlejemskiej”. W rzeczonym artykule (https://zyciestolicy.com.pl/gwiazda-betlejemska-ktora-pojawi-sie-po-800-latach/) przeczytałem to: „W dodatku koniunkcja tych planet jest jednym z naukowych wyjaśnień opisanej w Biblii historii o pojawiającej się na niebie wyjątkowo jasnej gwieździe.” I tu już nie wytrzymałem i pod nosem rzuciłę całą „wiązankę”. Bo jak można „naukowo” wyjaśniać wyssaną z brudnego palucha ewangeliczną blagę?
Tu pozwolę sobie na dygresję.
Wiem o tym, gdyż wielokrotnie w okresie tzw. „przedświątecznym” w szczekaczce tv oglądałem programy publicystyczne, w których nawet poważni, zawodowi astronomowie zastanawiali się nad tym – czym była owa (zmyślona!!!) „gwiazda betlejemska”. Ale – jak można „naukowo” wyjaśniać wyssane z brudnego palucha wymysły?
.
Astronomowie są w stanie faktycznie odtworzyć wygląd nieba i układ gwiazd i planet sprzed 2 tys. lat. Ale nie wiedzą – nikt nie wie – kiedy mniej więcej urodził się Joszue. Według jednej z ewangelii urodzić się miał jeszcze za życia zmarłego w 4 roku p.n.e. Heroda. Według innej podczas spisu ludności Judei, który przeprowadzono na przełomie 6 i 7 roku n. e. Rozrzut czasowy – 10 lat! Ponadto, gdyby astronomowie znali lepiej historię, i gdyby wiedzieli kto, po co i dla kogo pisał ewangelie, nigdy by nie dali się nabrać na „mędrców” i „gwiazdę betlejemską”. A przede wszystkim nigdy by nie doszukiwali się w tym wymyśle koniunkcji Jowisza i Saturna.
.
Dlaczego anonimowy autor ewangelii nazwany „Mateuszem” wymyślił bajkę o „mędrcach”, którzy ujrzeli „gwiazdę na Wschodzie”, ruszyli za nią i poprzez Jerozolimę dotarli do Betlejem, gdzie gwiazda rzekomo zatrzymała się nad stajenką z Joszue, któremu oddali pokłon i złożyli dary.
https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=245
.
Tu pomijam to, że ewangelia nie wymienia liczby owych „mędrców” ani ich imion i że na królów przerobiono ich w krystowierczej mitologii znacznie później.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Trzej_Kr%C3%B3lowie
.
Otóż w starożytności (choć w średniowieczu też) astrologia uchodziła u prawie wszystkich ludzi za ważną dziedzinę wiedzy, nauki. Wprawdzie już wtedy istniała i czysta astronomia, bez doszukiwania się wpływu układu gwiazd i planet na losy ludzkie. Znanym astronomem był np. żyjący w III w.p.n.e twórca heliocentryzmu Arystarch z Samos. 2 tysiące lat temu nawet przeciętny wieśniak czy niepiśmienny mieszczuch lepiej znał nocne niebo, gwiazdozbiory i najjaśniejsze gwiazdy niż dzisiaj większość ludzi z wyższym wykształceniem. Niemniej ogromna większość ludzi wierzyła wtedy w przepowiednie i horoskopy sporządzane przez astrologów. Pytano ich o radę przed wyprawą wojenną, małżeństwem, zawarciem kontraktu handlowego, czy przed daleką podróżą – czy gwiazdy wróżą pomyślność planowanym zamierzeniom. Nikt nie mógł uchodzić za mędrca, jeśli nie obserwował nieboskłonu, nie znał układu gwiazd, a także powolnego, „dziwnego” względem innych gwiazd, ruchu widocznych gołym okiem pięciu „wędrujących gwiazd” – planet. Zauważano też od czasu do czasu niezwykłe obiekty – jak choćby komety, których pojawienie się traktowano w zależności od lokalnej kultury a to za zwiastuny kataklizmów i nieszczęść, a to za zwiastuny powodzenia. Dostrzegano też od czasu do czasu nagle pojawiające się nowe gwiazdy (nowe i supernowe)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Nowa_klasyczna
https://pl.wikipedia.org/wiki/Supernowa
.
Ich nagłe pojawienie się często tłumaczono jako znak pojawienia się, narodzenia się kogoś niezwykłego. Nie powinno to nikogo dziwić, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, ile gwiazdozbiorów i pojedynczych gwiazd już w starożytności nazywano imionami ważnych postaci z greckiej i rzymskiej mitologii. Nieboskłon wiązano wówczas ściśle z losami ludzi, Ziemian. Wymyślenie przez autora ewangelii jasnej gwiazdy na niebie dostrzeżonej przez mędrców i dotarcie ich przy jej pomocy do stajenki z Joszue miało naturalnie u czytelników wierzących w astrologię (a wtedy wierzyli w nią prawie wszyscy) wywołać przekonanie, że Joszue to rzeczywiście jakaś niezwykła, szczególna postać. W to mogliby uwierzyć nawet i Izraelici – Judejczycy i Galilejczycy. Ale nikt myślący nie uwierzy w to, że owa zmyślona „gwiazda betlejemska”, odkryta rzekomo przez „mędrców”, mogła być koniunkcją Jowisza i Saturna. A to dlatego, że mędrcy obserwowali niebo przez całe życie, znali ruch planet – także Jowisza i Saturna – i wiedzieli, a także widzieli, jak co 20 lat te dwie planety powoli zbliżają się do siebie sprawiając niekiedy przez krótko wrażenie jednej jaśniejszej gwiazdy. Ale już po kilku dniach gwiazdy te (planety) ponownie powoli oddalały się od siebie. Starożytni mędrcy nigdy by nie dali się na taką koniunkcję nabrać. Nigdy!!! A ponadto nigdy by nie podążyli za jakąkolwiek gwiazdą. A to dlatego, że wiedzieli, iż poza gwiazdą polarną, wiszącą zawsze nieruchomo w kierunku północnym, na przesuwającym się nieboskłonie wszystkie inne gwiazdy bądź kręcą się dookoła gwiazdy polarnej, bądź wschodzą na wschodzie i zachodzą na zachodzie, przez co powoli zmieniają kierunek, w którym są widoczne.
.
.
Idąc za nową gwiazdą musieliby łazić w kółko, lub tam i nazad – raz na wschód, raz na zachód. Jedynie gdyby nowa gwiazda pojawiła się tuż obok gwiazdy polarnej, mogliby iść za nią. Ale wtedy doszliby na biegun północny a nie do Betlejem. Ponadto „gwiazda betlejemska” nie mogła zatrzymać się nad stajenką z Joszue. Mógłby to zrobić np. helikopter, „wiszący” nad nią 50, 100, czy 200 metrów. Bo wtedy z dowolnej strony widać by było, nad czym wisi, nad czym zatrzymał się w powietrzu. Z gwiazdami jest inaczej. Każdy może to sprawdzić: wystarczy gdzieś na polu czy na łące zrobić atrapę „stajenki”, odejść od niej na 50 metrów, wybrać dowolną gwiazdę, np Syriusza i stanąć tak, by sprawiał on wrażenie, że wisi nad „stajenką”. Następnie wystarczyłoby zrobić kilka – kilkanaście kroków w lewo czy w prawo, by zauważyć, że nie „stoi” on już nad stajenką, a z boku, wskazując inne miejsce. Nie trzeba by było zresztą nawet przesuwać się w bok. Wystarczyłoby poczekać pół godziny, lepiej godzinę, by zauważyć, że ten wredny Syriusz znów nie stoi nad stajenką! Pokazuje nam inne miejsce! Mędrcy, gdyby tacy rzeczywiście zauważyliby nową gwiazdę, też by wiedzieli, że nie może ona im wskazać konkretnego miejsca na Ziemi. Tylko tumanom, matołom, tłukom, głupkom i ignorantom można wmawiać takie bajki. Mnie nigdy!
.
A teraz przejdziemy do innej ewanglii, łączącej się rzekomo czasowo i tematycznie (urodzenie się Joszue – rzekomo w Betlejem) z poprzednią (tą o mędrcach) napisanej przez innego anonimowego autora nazwanego „Łukaszem”.
https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=317
.
Pisze on o tym, jak Józef z Miriam udali się z Nazaretu na rzekomo zarządzony przez cesarza rzymskiego spis powszechny do Betlejem, skąd rzekomo pochodził Józef i że tam urodził się Joszue. Dziwne tylko, że „Łukasz” nie zauważył ani „gwiazdy betlejemskiej”, ani „mędrców”. Pomijam też inne „drobne” rozbieżności z poprzednią ewangelią – według Łukasza nie było „rzezi niewiniątek” ani ucieczki ostrzeżonej przez anioła „świętej rodziny” do Egiptu. U niego po obrzezaniu Joszue i „oczyszczeniu” się Miriam w świątyni jerozolimskiej „święta rodzina” wróciła prosto do Nazaretu. Jeśli połączymy obie te ewangelie, wynika z nich, że za panowania Heroda cesarz rzymski zarządził spis powszechny, w związku z czym Józef z Miriam udali się z Nazaretu do Betlejem, gdzie urodzić się miał Joszue. Następnie obie wersje już się różnią. W jednej są mędrcy i gwiazda, w drugiej pasterze i anioły. W jednej ucieczka do Egiptu, w drugiej powrót do Nazaretu. Ale nie czepiajmy się o szczegóły. Duch święty dyktujący ewangelistom ewangelie mógł się przecież pomylić, lub ewangeliści opacznie mogli zrozumieć jego „słowo objawione”.
.
I tu należy postawić pytanie – dla kogo i w jakim celu pisali ewangeliści ichnie ewangelie. Aha – bo często krystowiercy powtarzają, że żydzi/ Żydzi „odrzucili” Joszue i nie uwierzyli w niego. Na to można odpowiedzieć tak: opisywane w ewangeliach cuda musiały być marnej jakości, skoro ani elita, ani tym bardziej przesądna biedota żydowska nie uwierzyła w owego „mesjasza”. Za życia zgromadził ledwo garstkę wyznawców, wywodzących się z galilejskiej biedoty. Natomiast kolejnym pytaniem jest – dlaczego ewangelie nie spowodowały masowych nawróceń u pobratymców Joszue w Judei i Galilei? Otóż – przede wszystkim dlatego, że były pisane dla gojów a nie dla żydów, Izraelitów. Wszak ci nie dali by się na te ewangeliczne bajki nabrać. Tu muszę krótko opowiedzieć o Herodzie i o spisie ludności wspomnianym w ewangelii „Łukasza”.
.
Herod zapisał się w pamięci Izraelitów na długo. Wiki wspomina o nim krótko i zdawkowo:
.
„Pod koniec 40 p.n.e. decyzją senatu rzymskiego został mianowany królem Judei. W konflikcie między Oktawianem i Antoniuszem wziął stronę tego drugiego, ale po jego klęsce pod Akcjum ukorzył się przed Oktawianem, który potwierdził jego władzę w Judei i oddał Herodowi ziemie zagarnięte wcześniej przez Kleopatrę. W latach 20. I wieku p.n.e. królestwo Heroda obejmowało, prócz Palestyny, też część dzisiejszej Jordanii, Libanu i Syrii. Sprawny władca i zarządca, znany z zainicjowania budowy wielu monumentalnych budowli (m.in. port w Cezarei, Twierdza Antonia widoczna z Via Dolorosa oraz rozbudowa Drugiej Świątyni w Jeruzalem).”
https://pl.wikipedia.org/wiki/Herod_Wielki#%C5%BByciorys
.
O wiele obszerniej pisze o nim niemiecka wiki:
https://de.wikipedia.org/wiki/Herodes
.
Herod był faktycznie sprawnym władcą i zarządcą. Powiększył państwo. Postawił gospodarkę na nogi, zreformował system monetarny i podatkowy, budował nowe miasta i twierdze. Znienawidzony był przez gorliwych Izraelitów zwłaszcza za to, że w miastach z przewagą ludności helleńskiej wspierał budowę świątyń greckich (i rzymskich), budował też stadiony/cyrki do urządzania igrzysk rzymskich, a nawet hippodromy do wyścigów rydwanów, co Izraelitów doprowadzało do furii. Aby wkupić się w ich łaski, z wielkim rozmachem, nie szczędząc kosztów, rozbudował jerozolimską świątynię (pierwszą – a nie drugą – I świątynia Salomona to wymysł). W pamięci utkwił Izraelitom i z tego powodu, że nakazał zgładzić kilku synów, w tym najstarszego, ukochaną żonę (podejrzewał ją o małżeńską zdradę) oraz innych bliższych i dalszych członków rodziny, a także wysokich dygnitarzy podejrzewanych o spiski. W sumie bajka o rzezi niewiniątek z jego rozkazu mogła by nawet uchodzić za prawdziwą. Choć nawet Flawiusz, niechętny Herodowi o owej fikcyjnej rzezi nie wspomniał ani słówkiem. Aż dziw bierze, że kościelni kopiści nie dopisali jej w jego dziełach.
Drugim, na długo pamiętnym dla Izraelitów wydarzeniem był zarządzony przez namiestnika Syrii, (a nie cesarza) spis ludności Judei, wspomniany przez „Łukasza”. Pamiętnym był dlatego, że oznaczał on kres niezależności Judei i bezpośrednie włączenie jej do rzymskiej prowincji Syrii. Był pierwszym historycznie udokumentowanym spisem przeprowadzonym w Judei. A Judejczycy bali się spisów ludności i dlatego, gdyż wielu znało (fikcyjny) dawidowy spis ludności z żydo-biblii. W „księdze kronik” jest opisany (naturalnie zmyślony) z pokusy Szatana spis ludności przeprowadzony przez Dawida, co wściekło Jahwe, który zesłał za to na Izraelitów zarazę i kilkadziesiąt tysięcy ukatrupił:
https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1272
.
Rzeczywisty pierwszy spis miał miejsce 10 lat po śmierci Heroda i podziale jego królestwa na kilka tetrarchii. Tetrarchę Judei, jednego z synów Heroda (https://pl.wikipedia.org/wiki/Herod_Archelaos), Rzymianie w 6 roku n.e pozbawili tronu i wypędzili, Judeę włączyli bezpośrednio do prowincji Syrii, po czym przeprowadzili w niej spis (w samej tylko Judei, a nie w całym cesarstwie), by naliczyć nowym poddanym podatki. Ogłoszenie spisu przez Kwiryniusza zaowocowało powstaniem najbardziej radykalnego, wręcz ekstremistycznego odłamu judaizmu – zelotów, którzy wywołali krwawo stłumiony bunt:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zeloci
.
Tu jeszcze krótka dygresja – spotykałem się z opiniami, że Joszue nie był żydem/Żydem a Galilejczykiem czy Palestyńczykiem:
https://forumdlazycia.wordpress.com/2019/01/11/prof-t-zielinski-pan-jezus-byl-nie-zydem-lecz-galilejczykiem/
https://wolna-polska.pl/wojna-z-chrzescijanstwem/jezus-byl-palestynczykiem-i-dlaczego-jest-to-wazne
.
Takie wymysły mogą pisać wyłącznie ignoranci. Joszue był galilejskim żydem. Tu należy zaznaczyć, że wówczas biblijny „lud wybrany” (termin naród jeszcze wtedy nie istniał) był wspólnotą religijną, wyznaniową, a nie wspólnotą etniczną czy narodem w rozumieniu współczesnym. Każdy wyznawca judaizmu był żydem, bez względu na pochodzenie etniczne. Stąd pisząc o biblijnych Izraelitach, czy Hebrajczykach można pisać o nich żydzi – i to z małej litery – gdyż termin ten odnosi się to do wyznawców judaizmu („katolicy” też piszemy z małej litery) a nie do narodowości. Galilea w czasach Joszue była jedną z tetrachii powstałych po podziale przez Rzymian królestwa Heroda, zarządaną przez innego jego syna (https://pl.wikipedia.org/wiki/Herod_Antypas). Mieszkańcy jej w większości byli żydami – wyznawcami judaizmu. Bazując na ewangeliach – a te są dla krystowierców „pismem świętym”, „słowem bożym” i „prawdą objawioną” rodzina Joszue i on sam także byli judaistami – żydami. Po urodzeniu Joszue rodzice zaniesiono go do żydowskiej świątyni Jahwe, by go obrzezać. Miriam dopełniła tam też judaistycznego „oczyszczenia” się, nakazanego przez prawo mojżeszowe. 12-letniego Joszue widzimy w ewangeliach ponownie w świątyni jerozolimskiej, do której cała jego rodzina udała się na pobożną judaistyczną pielgrzymkę. Widzimy go w ewangeliach, jak w synagodze w Nazarecie w dniu sabatu czyta z księgi (rasistowskiego wręcz) „proroka” Izajasza, widzimy go też, gdy z świątyni jerozolimskiej wypędza kupców nazywając świątynię Jahwe „domem swojego ojca”. Widzimy go też, jak razem u uczniami świętował judaistyczną paschę (tzw. „ostatnia wieczerza”). I według ewangelii powiedział: „Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela”. Tak więc tylko ignoranci mogą twierdzić, że Joszue nie był żydem. Owszem, był Palestyńczykiem – Palestyna była nazwą tamtego regionu geograficznego i żyd Joszue tam mieszkał. Był też Galilejczykiem – mieszkał w żydowskiej tetrarchii Galilei. Ale z wyznania był żydem! Choć nieortodoksyjnym i chciał przepisy „Zakonu” łagodzić. Był żydowskim reformatorem, choć nieudolnym. I przede wszystkim – nie był założycielem kościoła czy krystowierstwa! Był nieudolnym reformatorem judaizmu. Założona przez niego judaistyczna sekta po jego śmierci (bez zmyślonego przez ewangelistów „zmartwychwstania”) przestrzegała wszystkich nakazów „prawa mojżeszowego” z obrzezaniem i szabatem włącznie. Dopiero udający „nawrócenie” faryzeusz Saul (Szaweł/Paweł) przeboksował przyjmowanie do sekty gojów bez konieczności obrzezania się. To on był właściwym twórcą krystowierstwa zwanego po polsku błędnie „chrześcijaństwem”. A związana z nim klika „ewangeliastów” zmyśliła ewangelie właśnie dla gojów, a nie dla żydów. Ci na te wymysły nigdy by się nie dali nabrać.
.
I tu wracam do tematu…
.
W czasach, gdy pisano ewangelie, większość Judejczyków i Galilejczyków z opowieści ojców czy dziadów – naocznych świadków – znało i historię Heroda i spis Kwiryniusza. Pamiętać powinniśmy, że wtedy nie było telewizji, radia czy gazet (o interrnecie nawet nie wspominam). W domach niepiśmiennej biedoty wieczorami czy podczas świąt starzy opowiadali młodszym o przeszłości. W domach elit znano tym bardziej historię. Wiedziano więc, że – wbrew temu co pisało w ewangeliach – za czasów Heroda, gdy rzekomo miał się urodzić Joszue, nie było żadnego spisu ludności (o czym pisze „Łukasz”) narzuconego przez Rzym. Królestwo Heroda miało status niezależnego państwa, wprawdzie zaprzyjaźnionego z Rzymem, ale w którym Rzymianie nie mieli prawa przeprowadzania spisu ludności i ściągania podatków – i nigdy tego nie zrobili. Tak samo nie robili go w tetrachiach powstałych po śmierci Heroda. Dopiero po wypędzeniu z Judei jego syna, tetrarchy, zrobili Rzymianie pierwszy spis ludności – co oznaczało kres, koniec niezależności Judei. Wiedzieli też żydzi, że mieszkańców Galilei (a Nazaret, w którym mieszkali rodzice Joszue, tam leżał), jako poddanych galilejskiego tetrarchy judejski spis Kwiryniusza nie obowiązywał. Im podatki naliczali urzędnicy tetrarchy. Gdyby więc czytali, czy niepiśmienni żydzi słuchali ewangelicznych wymysłów, rechotali by do rozpuku i pukali by się palcami w czoło: Co? Józef, Galilejczyk, miał iść do Betlejem na spis ludności? Po co? Wszak był Galilejczykiem i jego spis nie obowiązywał. I co to za bzdura, że spis był w czasach Heroda. Wszak wtedy Rzymianie nie mieli do tego prawa. Nawet po jego śmierci, za jego syna, nieudacznika Archelaosa, spisów rzymskich nie było, Dopiero jak tego patałacha Rzym wypędził, zrobiono pierwszy spis. Takie bajki to możecie gojom opowiadać – nie nam!
Ubaw mieli żydzi też i z bajki o tym, jak Joszue rzekomo odpowiedział uczonym w piśmie na ich pytanie, czy należy płacić podatki cesarzowi, czy nie. Cytuję:
.
„Posłali natomiast do Niego kilku faryzeuszów i zwolenników Heroda, którzy mieli pochwycić Go w mowie. Ci przyszli i rzekli do Niego: «Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i na nikim Ci nie zależy. Bo nie oglądasz się na osobę ludzką, lecz drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Czy wolno płacić podatek Cezarowi, czy nie? Mamy płacić czy nie płacić?» Lecz On poznał ich obłudę i rzekł do nich: «Czemu Mnie wystawiacie na próbę? Przynieście Mi denara, chcę zobaczyć». Przynieśli, a On ich zapytał: «Czyj jest ten obraz i napis?» Odpowiedzieli Mu: «Cezara». Wówczas Jezus rzekł do nich: «Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga». I byli pełni podziwu dla Niego.”
https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=311
Joszue, jako „obywatel” Galilei – i wszyscy Galilejczycy – nie płacili żadnych podatków cesarzowi/Cezarowi!!!. Galilea za jego życia miała status „niezależnej” od Rzymu tetrarchii! Mieszkańcy Galilei, naturalnie tylko ci, co posiadali jakikolwiek majątek, płacili podatki władcy Galilei – Herodowi Antypasowi, synowi Heroda „Wielkiego”, a po jego śmierci jego następcy. Nigdy zaś cesarzowi. Dopiero w roku 44 n.e. Galilea stała się rzymską prowincją. Tak więc ta rozmowa Joszue z faryzeuszami (a tych było w gorliwie judaistycznej Galilei wielu) była po prostu bezpodstawna! I w tym przypadku żydzi mogliby tylko rechotać ze śmiechu – po co Joszue, galilejski heretyk, rozmawiać miałby o podatkach płaconych Rzymowi, skoro Galilea Rzymowi nie płaciła żadnych podatków. Gojom wciskajcie takie bajki – nie nam!
No i faktycznie – te bajki wciśnięto gojom. Goje w nie uwierzyli. Podrzucone Rzymowi przez Saula krystowierstwo powoli rozchodziło się w tym pogańskim imperium. Tam nikt nie znał dobrze historii Heroda czy spisu Kwiryniusza, ogromna większość o nich nawet nie słyszała. Wiara w astrologię, magię, czary, proroctwa i zmartwychwstałych bogów, jakich znały pogańskie mitologie i religie ułatwiła rozprzestrzenianie się nadjordańskich wymysłów o dobrym pasterzu – „zbawicielu”. Gwiazda betlejemska? – Dlaczego nie? W astrologii narodziny wielkich postaci mogły być „zwiastowane” przez nowe jasne gwiazdy. Mędrcy oddający pokłon „zbawicielowi? Dlaczego nie? Aniołowie, pasterze? Dlaczego nie? Cuda, zmartwychwstanie? Dlaczego nie? To wszystko znane było z innych mitologii. Stąd i te wymysły ewangeliczne brano stopniowo za dobrą monetę. I tak powstało „chrześcijaństwo” – kult żydowskiego „zbawiciela”. Jego urodziny w IV wieku arbitralnie ustalono na 25 grudnia – pogańskie rzymskie święto narodzin (odrodzenia się) podczas zimowego przesilenia Słońca, obchodzone przez „nawróconych” (ogłupionych) gojów jako „boże narodzenie”. A jego zmyślone „zmartwychwstanie” związano z wiosenną równonocą, gdy Przyroda po zimowym śnie budzi się do życia , odradza się, „zmartwychwstaje”.
Tu zaznaczyć należy, że obok wykreowania gojom Joszue na zbawiciela, mesjasza, chrystusa, syna bożego, najważniejszym zadaniem ewangelistów było nierozerwalne związanie jego postaci z hebrajską, gloryfikującą zmyślone wybraństwo żydów, biblią Tanach.
https://opolczykpl.wordpress.com/2015/08/06/biblijne-korzenie-zydowskiego-rasizmu/
https://opolczykpl.wordpress.com/biblia-ksiega-zbrodni/
https://opolczykpl.wordpress.com/2013/09/29/biblia-ksiega-zbrodni-2/
https://opolczykpl.wordpress.com/biblia-czym-jest-rzeczywiscie/
.
Wciśnięto ją gojom jako „Stary Testament” a psychopatycznego Jahwe jako „boga-ojca”. Po to zmyślili urodzenie Joszue w Betlejem – by uwiarygodnić „proroctwa” z Tanach i związać z nią postać „zbawiciela”. Jeden tylko krótki rozdział ewangelii Mateusza” zawiera trzy odniesienia do tych „proroctw”:
https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=245
.
W całym, napisanym przez żydowskich autorów „Nowym testamencie” jest takich odniesień bez liku. I po to Joszue hebrajskiego Jahwe nazywał swoim ojcem, a jego świątynię jerozolimską „domem swojego ojca”, by ten psychopatyczny tyran stał się dla gojów ich „bogiem ojcem”. Podstęp udał się! Goje, miliony gojów uwierzyło w żydowskiego „zbawiciela” i w hebrajskiego „boga ojca”. Miał rację biograf Rothschildów gdy pisał:
.
„Zrobiliśmy z was ochoczych, nieświadomych nosicieli naszej misji dla całego świata, całego dzikiego świata i do niezliczonych jeszcze nie narodzonych przyszłych pokoleń. Niezupełnie rozumiejąc co my wam czynimy, staliście się powszechnymi agentami naszej rasowej tradycji, niosąc nasza ewangelie do niezbadanych jeszcze zakątków ziemi. Nasze plemienne prawa dały wam podstawy do wszystkich waszych świętych konstytucji i systemu prawnemu. Nasze legendy i ludowe opowiadania są świętą tradycją, kołysanką dla waszych dzieci. Nasi poeci wypełnili wasze hymny i modlitewniki. Nasza narodowa historia stała się niezbędna częścią nauk dla waszych pastorów, księży i naukowców. Nasi królowie, nasi mężowie stanu, nasi prorocy, nasi rycerze są waszymi bohaterami. Nasz starożytny mały kraj jest wasza Ziemia Świętą. Nasza naturalna literatura jest wasza Świętą Biblią. To co nasi ludzie myśleli i nauczali stało się nierozerwalną kanwą wplecioną w każde wasze przemówienie i tradycje tak ze nikt nie może być nazwanym wykształconym jeśli nie zna naszej rasowej spuścizny.
.
Żydowscy rzemieślnicy, żydowscy rybacy są waszymi nauczycielami i waszymi świętymi z niezliczonymi wyrzeźbionymi postaciami w niezliczonych katedrach wzniesionych dla ich pamięci. Żydowska panna jest waszym ideałem macierzyństwa i kobiecości. Żydowski zbuntowany prorok jest centralna figura w waszych religijnych modlitwach. My zlikwidowaliśmy waszych idoli, odstawiliśmy wasza rasowa spuściznę i zastąpiliśmy ja naszym bogiem i naszymi tradycjami. Żaden podbój w historii nie może by nawet porównywalnym z tym czystym i sprawnym opanowaniem was!”
https://opolczykpl.wordpress.com/2012/05/10/chrzescijanstwo-widziane-oczami-biografa-rothschildow/
.
Wracając zaś do „gwiazdy betlejemskiej” – jakiekolwiek domysły, czy była to koniunkcja Jowisza i Saturna, czy być może kometa lub gwiazda nowa-supernowa są idiotyzmem. Nie było gwiazdy betlejemskiej, nie było „mędrców” idących za nią, ani narodzin Joszue w Betlejem. Są to wyssane z brudnego palucha hebrajskie bajki, mające ogłupić gojów. Szczytem zaś tego ogłupienia jest to, że w różnych krajach do dzisiaj obchodzone jest jako święto państwowe nie tylko „boże narodzenie”, ale i „święto trzech króli” – święto ku czci zmyślonych „mędrców”, którzy rzekomo szli za gwiazdą. Czyż można bardziej kogoś ogłupić?
https://opolczykpl.wordpress.com/2016/01/06/chrzescijanstwo-zydowski-matrix-czyli-szopka-do-kwadratu/
.
Powyższy wpis jest zapewne nudnawy i pełen dygresji. Chciałem w nim jednak wyjaśnić mniej zorientowanym i wcale niezorientowanym kulisy i cele wymyślenia ewangelii przez szajkę oszustów skupionych wokół „apostoła” gojów – faryzeusza Saula – Szawła/Pawła. A także chciałem wyjaśnić, że „gwiazda betlejemska” i „mędrcy” rzekomo idący za nią są po prostu niepoważnymi, infantylnymi wymysłami, w które uwierzyć może tylko kompletny ignorant – tuman i matoł.
.
I jeszcze jedna uwaga – przy biblijnym „dawidowym” spisie ludności zaznaczyłem, że był zmyślony. Zresztą jak prawie cały tzw. „Stary Testament”. Przyznają to nawet izraelscy naukowcy:
.
„Archeolodzy podważają same podstawy Biblii. Pan Bóg nie przekazał Mojżeszowi Dekalogu, naród Izraela nigdy nie był w egipskiej niewoli, mury Jerycha nie rozpadły się na dźwięk trąb, bo Jerycho było miastem nieobwarowanym, pierwsza monoteistyczna religia nie ma swoich korzeni na Górze Synaj, a wielkie królestwa Dawida i Salomona to legenda dostosowana do potrzeb teologii.
.
Telawiwski dziennik „Ha´aretz” opublikował poważny artykuł znanego archeologa, autora dzieł o historii starożytnego Bliskiego Wschodu, prof. Zeeva Herzoga, który twierdzi, że sto lat badań archeologicznych w Palestynie, Syrii, Egipcie i Mezopotamii nie potwierdza biblijnego opisu wydarzeń. Poważne autorytety z tej dziedziny, archeolodzy i historycy, powiadają niemal jednogłośnie, że w kołach naukowych od dawna dyskutowane są rozbieżności między archeologicznymi wykopaliskami a tekstem Księgi nad Księgami. – Niestety, wokół wniosków, które należałoby wysnuć, panuje ogólna zmowa milczenia – twierdzi prof. Israel Finkelstein z uniwersytetu w Tel Awiwie. – Społeczeństwu trudno jest rozstać się z mitami, które przez liczne pokolenia kształtowały jego światopogląd.
https://opolczykpl.wordpress.com/2013/12/29/biblia-zydowska-ksiega-zbrodni-wyssana-z-palca/
„… wielkie królestwa Dawida i Salomona to legenda dostosowana do potrzeb teologii…”
Podobnie jest z „gwiazdą betlejemską”, „mędrcami” i innymi wymysłami ewangelii – są to bajki wymyślone dla potrzeb „teologii”, a ściślej mówiąc dla wciśnięcia gojom hebrajskiej Tanach jako „Starego Testamentu”, Jahwe jako „boga-ojca”, a galilejskiego reformatorskiego żyda jak mesjasza, zbawiciela, chrystusa i syna bożego…
.
.
opolczyk
Życie Moje i Nasze
(wcześniej Zbigniew1108) PRAWDA W ŻYCIU, ŻYCIE W PRAWDZIE 65 lat minęło.... Do teorii doszło doświadczenie. Zbudowałem swoje "malutkie" państwo polskie. Nawiążę współpracę z "malutkimi" państwami moich Rodaków.