A wystarczy nazwać i zaakceptować fakt, że dziecko jest własnością rodziców. Analogicznie, jak obywatel jest własnością państwa.
I mogą z dzieckiem zrobić co chcą do np. 7, 12 lub 18 roku życia.
Oczywiście wynajmując pomagierów za własne pieniądze.
Czy w okresie wychowywania nie ma rozczarowań, gdy dziecko jest niegrzeczne , niewdzięczne, nawet brutalne?
Matka i ojciec powinni mieć możliwość rozwiązania swoich problemów nie tylko przed urodzeniem dziecka.
Ale skutki decyzji -psychiczne i fizyczne- powinni sami ponosić,
a nie kryć się za państwową maszyna biurokratyczną.
Popatrzmy na decyzje tzw. społeczeństwa.
Ktoś wydaje wyrok śmierci i uzasadnia to np. religią, ideologią, bezpieczeństwem narodowym itd.
Ten "ktoś" ma więcej władzy niż rodzice, gdy uznają dziecko za agresora niszczącego ich bezpieczeństwo , ich ideologię , ich religię.
Dlaczego taka dysproporcja?
Nie żartuję.
Jeżeli godzimy się, że "ktoś" rozwiązuje problemy społeczne przy pomocy "likwidacji" problemu, to nie przeszkadzajmy, jeżeli ludzie sami chcą likwidować swoje problemy rodzinne.
Życie Moje i Nasze
(wcześniej Zbigniew1108) PRAWDA W ŻYCIU, ŻYCIE W PRAWDZIE 65 lat minęło.... Do teorii doszło doświadczenie. Zbudowałem swoje "malutkie" państwo polskie. Nawiążę współpracę z "malutkimi" państwami moich Rodaków.