Nawet powszechność jego celebracji przez większość Polaków nie czyni go szczególnie "polskim".

 

  

 

Różne myśli przychodzą do głowy ludziom w okresie gorączki watykańskiego święta Nocy Bożego Narodzenia.

 

bowiem Watykan ustanowił np.  8 grudnia święto nie narodzin 

lecz Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny.



Również pytania może budzić  maniera zachwytów nad "polskością" świąt Bożego Narodzenia.


Moim zdaniem, zupełnie bezpodstawna.


Fakt, że  w Polsce święto to  usankcjonowane jest  przez prawo państwowe nie stanowi  wyjątku w cywilizowanym świecie 


Nawet powszechność jego celebracji przez większość Polaków

 nie czyni go szczególnie "polskim".


W innych krajach jest  podobnie, ale przecież nie stosujemy metafor " austriackie", "niemieckie", "włoskie" , "brazylijskie"...




Nie chcę zaburzać samozadowolenia rodaków wyznania rzymskokatolickiego podkreślaniem faktu kontynuacji w czasie wieczerzy wigilijnej tradycji wyrosłej w okresie sprzed  dominacji kościelnej. lecz uważam, że korzystne dla uczciwości osobistej jest, aby w czasie nocy z 24 na 25 grudnia pamiętali, że obchodzą święto watykańskie .




"Pierwszą zachowaną wzmianką wskazującą istnienie publicznych celebracji liturgicznych święta narodzin Chrystusa jest notatka w dziele Chronograf z 354 roku (zredagowana już w 336 r.), znajdującym się obecnie w zbiorach Biblioteki Watykańskiej

(...)

Jeśli święto to było chrześcijańską reakcją na podniesienie do rangi święta państwowego święta Natalis Solis Invicti (narodzin boga Słońca) przez cesarza Aureliana, początki obchodu Bożego Narodzenia byłyby wcześniejsze, sięgałyby roku 300 lub nawet 275".


Nie jest to oczywiście żaden powód do zakłopotania.


Przecież - np. w Sejmie i nie tylko - celebrowane są różne święta .

Jeszcze bardziej śródziemnomorskie.


Jednak, czy naruszę dobre obyczaje, prosząc o wstrzemięźliwość w  nazywaniu takich świąt

 "tradycyjnie polskimi" ze wzmocnieniem "patriotycznymi"?