Ale co ? Ale kiedy? Ale po co? W świecie, kiedy pamięć ludzka zawodzi, trzeba szukać w internecie argumentów nadających sens naszym tradycjom lub zwyczajom...

 Bez wątpienia data obchodzenia Świąt Bożego Narodzenia jest takim zagadnieniem , którego sensowność trudno wyjaśnić w świetle  zapisów biblijnych lub oficjalnych rozporządzeń watykańskich.

 

Poniżej dwa teksty.

 

Pierwszy, watykańskiego duchownego, wywodzącego sens 25 grudnia  z  kościelnego sposobu ustanawiania dni świątecznych..."""...Kiedy tworzono osobne święto Bożego Narodzenia należało znaleźć inną datę w ciągu roku. Musiała być jednak znacząca, symboliczna, żeby mówiła coś o święcie....."


Drugi tekst to rozważania młodego słupskiego blogera..."""....Skąd wiemy, że (...) “Święty Tekst” nie powstał ani w Izraelu (jak się powszechnie wierzy), ani w Egipcie (gdzie powstała pierwsza udokumentowana Biblia), ani w Babilonii (gdzie “naukowcy” próbują umiejscawiać wydarzenia biblijne), ani nawet w Indiach czy Persji (gdzie połowa bogów ma chrystusowe atrybuty). Wiemy to stąd, że NIE MA tam pór roku! Są sezony: wilgotny i suchy. Fakt, jest zimniej czy cieplej, ale nie na tyle, by zauważyć jakiś cykl życia i śmierci w tym czasie!..."""

 

Który jest bardziej przekonywujący?

Tu zaczyna się osobista wolność każdego dziecka Boga -Rodzica,

pamiętającego słowa mędrca :" Wszyscy się mylimy. Jedni we wszystkim . Drudzy nieustannie."

 

Tekst 1:


Pogańskie pochodzenie Bożego Narodzenia? To bzdura!

 

 

Data publikacji: 2016-12-23 09:00

 

 

Data aktualizacji: 2016-12-24 08:06:00

 

Żadne antyczne źródła nie wskazują, że 25 grudnia wyznawcy mitraizmu obchodzili święto narodzin swojego bożka. Z kolei rzymskie narodziny słońca były celebracją bardzo późną. Pojawiała się ona w tym samym czasie, co chrześcijańskie Boże Narodzenie. Pogłoski o pogańskim pochodzeniu daty naszego święta są efektem wrogości części protestantów do Bożego Narodzenia – mówi w rozmowie z Michałem Wałachem ksiądz profesor Józef Naumowicz, historyk, znawca antycznej literatury chrześcijańskiej i dzieł Ojców Kościoła, autor książki „Narodziny Bożego Narodzenia”.

 

Często słyszymy, że 25 grudnia jako dzień obchodów Bożego Narodzenia nawiązuje do kultów pogańskich, czy to mitraizmu czy narodzin słońca. Ksiądz profesor w swojej nowej książce pt. „Narodziny Bożego Narodzenia” obala takie teorie. Skąd w ogóle wziął się pomysł, by łączyć dzień narodzenia Syna Bożego z uroczystościami pogan?

 

Taka idea zrodziła się w klimacie polemiki religijnej w czasach nowożytnych. Chociaż sam luteranizm przejął Boże Narodzenie, to niektóre grupy protestanckie odrzuciły obchody tego ważnego święta. Niektóre odłamy nawet bardzo silnie zwalczały Boże Narodzenie kiedy dochodziły do władzy. Czynili tak na przykład purytanie, gdy zdobyli w angielskim parlamencie większość. W Anglii obowiązywał oficjalny zakaz obchodów Bożego Narodzenia. Z kolei prezbiterianie w Szkocji wprowadzili zakaz, a nawet funkcjonowały kary za obchodzenie świąt narodzenia Zbawiciela. Takie prawo obowiązywało przez 300 lat, aż do lat 60. XX wieku. Podobna sytuacja miała miejsce w Stanach Zjednoczonych, gdzie większość od zawsze stanowili protestanci. Tam również były zakazy obchodów Bożego Narodzenia. 25 grudnia stał się świętem federalnym dopiero w roku 1870.

 

Protestantyzm to nie tylko zakazy Bożego Narodzenia. To również polemika z celebracją 25 grudnia. Protestanci wskazywali, że uroczystość nie ma korzeni biblijnych, a oni chcieli obchodzić tylko te święta, które są nakazane w Biblii, a więc niedzielę i święta przypadające w niedzielę jak Wielkanoc i Zesłanie Ducha Świętego. Inne zaś – jak twierdzili – są wymysłem papistów i zostały przyjęte z pogaństwa, aby je zastąpić, przy okazji przyjmując z nich wiele elementów niechrześcijańskich.

 

Taki jest początek polemiki z Bożym Narodzeniem, próbą pokazywania jego rzekomo pogańskich korzeni. Dzisiaj ten obraz przetrwał u Świadków Jehowy i Adwentystów Dnia Siódmego, którzy nieustannie powtarzają, że święto jest pogańskie, powstałe tylko po to, żeby zastąpić starożytny mitraizm.

 

Jak więc było naprawdę?

 

Prawda historyczna jest inna niż przedstawiali ją w przeszłości niektórzy autorzy protestanccy. Żadne źródło antyczne nie podaje 25 grudnia jako święta narodzin Mitry. To mit utworzony w XIX wieku i powtarzany do dzisiaj nawet w opracowaniach naukowych. Nie ma również dowodów na obchody narodzin bóstw egipskich. Istniało natomiast tego dnia jedno święto – narodzenia słońca niezwyciężonego (łac. Sol Invictus) – które w opinii przeciwników Bożego Narodzenia jest tak ważne i wielkie, że Kościół w Rzymie ustanowił święto Narodzenia Pana Jezusa właśnie 25 grudnia, aby zastąpić pogańskie celebracje.

 

Taka koncepcja również jest fałszywa. Rzymskie narodziny słońca, jakie przypadało 25 grudnia, to święto bardzo późne. Pojawia się w tym samym czasie, co chrześcijańskie Boże Narodzenie – pierwsze świadectwa mamy dopiero z IV wieku. Ponadto Sol Invictus nie było świętem znaczącym. To była dla pogan uroczystość drugorzędna. Gdyby katolicy chcieli zastąpić jakąś pogańską uroczystość, to istniało kilkadziesiąt innych świąt, groźnych dla Bożego Narodzenia, z którymi można było walczyć. Ze świętem Sol Invictus Kościół nigdy nie walczył, bo i nie było z czym. Gdy czytamy wszystkie pierwsze kazania na Boże Narodzenie, a najwięcej wygłosił ich święty Augustyn, ale i inni wielcy kaznodzieje IV, V i jeszcze VI wieku, to nie ma w nich żadnej polemiki z pogańskim świętem narodzenia słońca. To dowodzi, że nasze święto nie powstało w celu zastąpienia uroczystości pogańskiej, albo przejmowania czegokolwiek z pogaństwa.

 

To jest jedna z tez z mojej nowej książki. Druga, całkowicie nowa i niespotykana w dotychczasowych opracowaniach mówi, że święto Bożego Narodzenia po raz pierwszy było obchodzone w Betlejem, czyli tam gdzie się Pan Jezusa narodził i gdzie znajduje się Bazylika Narodzenia Pańskiego. W Betlejem z pewnością nie chodziło o zastępowanie jakiegokolwiek święta pogańskiego, tylko o uczczenie narodzenia Jezusa Chrystusa, objawienia się Boga w Jezusie Chrystusie. Stąd pierwotne podstawy tego święta były czysto chrześcijańskie i logiczne.

 

Jednak wokół daty 25 grudnia istnieją pewne nieporozumienia. Nie ma wszak pewności, że to właśnie tego dnia na świat przyszedł Zbawiciel.

 

25 grudnia to data przesilenia zimowego. Do tego dnia noc się wydłuża, zwiększa się ciemność, a 25 grudnia następuje przełom w kalendarzu astronomicznym, w porach roku, w naturze. Zaczyna się wydłużać dzień. Datę wybrano na dzień Bożego Narodzenia dlatego, że najlepiej ilustruje czym jest narodzenie Pana Jezusa, które zawsze było przedstawiane w Biblii jako przyjście Światłości na świat, czy to jako pojawienie się Gwiazdy z Jakuba, czy przyjście Słońca Sprawiedliwości. Święty Jan Ewangelista mówi: przyszła Światłość na świat i rozświetliła ciemność nocy. To jest zawsze przyjście Światła. 25 grudnia to najlepsza data, żeby tę prawdę obrazować.

 

Czyli więc 25 grudnia możemy traktować jako termin wybrany symbolicznie?

 

Tak, wybrano ją z powodów symbolicznych, ale trzeba od razu dodać, że data jest w pełnej zgodzie z układem roku liturgicznego, jaki istniał wcześniej. Wtedy mieliśmy dwa główne święta: Wielkanoc i Pięćdziesiątnicę (Zesłanie Ducha Świętego). Zauważmy, że data Wielkanocy, zgodnie z wolą Pana Boga, została wyjawiona Mojżeszowi. Pascha i jej dzień są w Księdze Wyjścia opisane. Musi to być po wiosennej równonocy, po pierwszej pełni księżyca. Mamy więc symbolikę pór roku (wiosny), równonocy i pełni księżyca. Księżyc jest niezwykle ważny w tradycji żydowskiej, w której obowiązuje kalendarz księżycowy, inny niż rzymski – słoneczny.

 

Kiedy powstało kolejne święto – Boże Narodzenie – to również ono musiało być wyznaczane przez podobne elementy symboliczne i astronomiczne. Taki był układ chrześcijańskiego roku liturgicznego. Żadna religia, czy to rzymska, grecka, egipska czy inna, nie miała takiego układu roku liturgicznego, który byłby zakorzeniony w te przełomowe momenty roku astronomicznego, czyli przesilenia zimowego i równonocy.

 

Wiąże się to z chrześcijańską ideą uświęcania czasu. Tak jak dzień uświęcamy poranną i wieczorną modlitwą, tak samo uświęcamy rok, włączając nasze święta w bieg natury. Nie po to, żeby czcić naturę, ale po to, żeby natura, pory roku i zjawiska astronomiczne pomagały nam bardziej czcić prawdziwego Boga.

 

Ksiądz profesor pisze w książce „Narodziny Bożego Narodzenia”, że pierwsze próby ustalenia daty narodzin Pana Jezusa łączyły ją z Wielkanocą. Jak to się stało, że dzisiaj świętujemy przyjście Zbawiciela na świat 25 grudnia? Czy trwały na ten temat dyskusje, spory?

 

Nie było na ten temat żadnych sporów czy nawet dyskusji. Analogią dla płynnego przejścia może być na przykład kult świętego Jana Pawła II. Zmarł 2 kwietnia. Zazwyczaj świętych wspominamy w dniu ich śmierci, ale 2 kwietnia często wypada Wielki Tydzień, Wielki Post, albo dni po Wielkanocy. Jest wtedy tyle świąt, że wspomnienie św. Jana Pawła II nie mieści się. Wybrano więc drugą datę: symboliczną, ale znaczącą. Nawet nie datę jego wyboru, gdyż też jest zajęta, ale datę inauguracji pontyfikatu. Stąd 22 października jest dniem wspomnienia św. Jana Pawła II.

 

Podobnie w przypadku Bożego Narodzenia. Początkowo samą datą narodzenia Pana Jezusa nie interesowano się specjalnie. Byli jednak miłośnicy historii wyznaczający tę datę. Wyznaczali ją na wiosnę, na Wielkanoc. Dopóki nie istniało osobne święto daty narodzenia Pana Jezusa, całość Jego tajemnic świętowano na Wielkanoc. Tak samo jak w dniu Paschy żydzi świętują nie tylko wyjście z Egiptu, ale i wszystkie cudowne interwencje Pana Boga. Tak samo było i u nas.

 

Kiedy tworzono osobne święto Bożego Narodzenia należało znaleźć inną datę w ciągu roku. Musiała być jednak znacząca, symboliczna, żeby mówiła coś o święcie. Ale żadnych sporów nie było, ponieważ od początku nie upierano się przy tej dacie. W chrześcijaństwie nie traktujemy daty albo miejsca w sposób magiczny. W Betlejem jest Grota Narodzenia, w której pielgrzymi całują Gwiazdę, uważając, że właśnie tam narodził się Pan Jezus. Ale może On urodził się metr dalej. Jednak to właśnie w tym miejscu oddajemy cześć Jego narodzeniu. Podobnie z datą 25 grudnia. Nie upieramy się, że to właśnie wtedy Pan Jezus się narodził, jednak w tym dniu, wybranym i zatwierdzonym przez Kościół i Tradycję, świętujemy przyjście Światłości na świat.

 

Dziękuję za rozmowę.

 

Rozmawiał Michał Wałach.

 

Ks. prof. dr hab. Józef Naumowicz - historyk literatury wczesnochrześcijańskiej, wykładowca na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego i w Wyższym Metropolitalnym Seminarium Duchownym w Warszawie. Autor licznych książek.

 

źródło :http://www.pch24.pl/poganskie-pochodzenie-bozego-narodzenia--to-bzdura-,48226,i.html#ixzz4TgW6B9eH

 

 

Tekst 2:

 

 

 

 

 

Hej Kolęda, Kolęda!

 

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Co znaczy słowo Kolęda i w jakiej formie zawędrowało do łaciny.
  • Dlaczego Bóg rodzi się 25 grudnia
  • Co mają wspólnego słonie indyjskie z hebrajskimi opowieściami, brytyjskimi bogami, Agatami i godzinami.
  • Skąd się wzięły tradycje bożonarodzeniowe
  • Dlaczego Maryja była dziewicą?
  • I skąd wiemy, że Boże Narodzenie NIE pochodzi z Izraela

Na początek chciałbym życzyć wszystkim czytelnikom:

Wesołych Świąt!

Niezależnie od tego, które właśnie obchodzą. Czy to jest Hanuka czy Boże Narodzenie czy po prostu pogańskie Przesilenie Zimowe, bo i tak każde z nich bazuje na słowiańskich Szczodrych Godach i Kolędzie! Wszystkiego Najlepszego!

Trochę teorii

Na początek trochę nudnej teorii, żeby później było łatwiej zakumać, co jest co.

Należy zauważyć, że tereny słowiańskie charakteryzują się specyficznym i względnie unikalnym klimatem (drugim takim miejscem na świecie jest chyba tylko Kanada). Klimat ten jest o tyle specyficzny, że wyróżnia się względnie stały cykl dokładnie 4 pór roku, z których każda jest specyficzna. Nawet kraje ościenne dla słowiańszczyzny czyli np. Francja, Włochy, Anglia, Iran czy Chiny mają odmienne klimaty i każdy kto mieszkał w tych krajach potwierdzi, że tam aż tak ostry podział na 4 pory roku nie występuje.

Ludzie obserwujący te zmiany zauważyli pewne prawidłowości. W drodze jest inny artykuł o teorii religii i nie chcę dublować informacji, więc skoncentruję się tylko na przesileniu zimowym. Otóż nasi przodkowie zasuwali na polu od rana do nocy od wiosny do jesieni. Jesienią wszystko umierało. Widzieli, że Słońce jest coraz niżej w południe. Zauważyli, że cały proces zatrzymuje się 22 grudnia. Wtedy to słońce na dokładnie 3 dni zatrzymuje się (nie przesuwa, ani w górę, ani w dół), aby po 3 dniach (25 grudnia) podnieść się i rozpocząć nowe życie. Od tego dnia słońce było coraz wyżej, dni były coraz dłuższe i teoretycznie powinno być cieplej, ale w porach roku notuje się pewne przesunięcie, więc na ocieplenie trzeba poczekać jeszcze z 2-3 miesiące. Trochę to jak z wanną, w której jest lód. Mimo, że zaczniemy wlewać tam wrzątek, to woda w wannie zrobi się ciepła dopiero po jakimś czasie.

Syn

Obserwatorzy tego powtarzającego się zjawiska zinterpretowali to następująco. “Stare słońce” czy tam “Stary rok” dał nam wiosnę, lato i jesień, wszystko z nim związane już umarło i teraz musi się narodzić na nowo. Dlatego ten dzień uznawany jest za bardzo szczęśliwy, bo zwiastuje nadejście nowego roku, wiosny i życia, a przy tym koniec jesieni i śmierci. Stare słońce naturalnie uznawane było za ojca nowego słońca i jest to dość logiczne. Dlatego słowo Syn i słowo Słońce są spokrewnione.

  • Syn: sa:Sunu, lt:Sunus, en:Son, de:Sohn, sv:Son, ru:Syn, awestyjski: Hunus (Syn, porównaj Synuś) → el:Huius (Syn), it:Cionno (Penis), tocharski B: Somske (Syn)
  • Słońce: lt:Saule, ie:Suil, en:Sun, de:Sonne, sv:Sol, ru:Solnce, awestyjski: Hvare, fa:Hor, sa:Svar (porównaj Swaróg/Swarożyc), hi:Suradż, la:Sol, fr:Soleil, uk:Sonce, be:Sonca, el:Helios

Można zauważyć kilka prawidłowości. W przypadku Słońca dużo języków ma dodatkowe L (w tym polski). Grecki zawsze gubi S. Awestyjski i Perski S→H.

Krzyż Południa

Należy zauważyć też, że w miejscu “śmierci słońca” czyli dokładnie na południu w nocy (czyli w czasie jego śmierci) pojawiały się 4 gwiazdy na niebie. Dziś nazywamy je Krzyżem Południa. Sprawdź na Wiki. Obecnie Krzyż Południa widoczny nie jest, ale kilka tysięcy lat temu był widoczny z Polski.

Krzyż Południa

Krzyż Południa mimo, że jest najmniejszym gwiazdozbiorem na niebie, to jednak okazuje się być bardzo istotnym. Nie tylko Słowianie zauważyli, że Słońce tam umiera. Dla kilku państw jest na tyle istotny, że mają go na flagach!

Australii

Papua Nowa Gwinea

Brazylia – Krzyż Południa na dole na środku.

Pas Oriona

Następnym ciekawym zjawiskiem jest spostrzeżenie, że tzw. Pas Oriona , który tworzą 3 bardzo jasne gwiazdy w prawie jednej linii. Te 3 gwiazdy, po zachodzie Słońca, wędrują za nim “od wschodu”.

Pas Oriona

Wydaje mi się, że następna informacja jest już względnie w świadomości powszechnej, ale tak na wszelki wypadek. Trzy Wielki Piramidy w Gizie to nic innego, jak ziemska interpretacja Pasa Oriona.....

Syriusz

Najjaśniejszą gwiazdą na niebie jest Syriusz.

Orion i Syriusz

Nie byłoby w tym może nic bardzo ciekawego, gdyby nie to, że 3 gwiazdy z Pasa Oriona dokładanie wskazują Syriusza, ale akurat tego dnia, czyli jutro, 25 grudnia, możecie sobie sami sprawdzić, że linia Pas Oriona → Syriusz → Ziemia wskaże Wam miejsce narodzin nowego Słońca. I to nowe Słońce podniesie się o 1 stopień kątowy na północ, w południe 25  grudnia, dając pierwszy raz od pół roku dłuższy o kilka minut dzień.

Piszemy Świętą Księgę

W czasach, kiedy to wiedza, a nie wiara była cnotą, ktoś postanowił spisać ten cały splot wydarzeń astronomicznych dla potomnych. Oczywiście lepiej się czyta upersonifikowaną wersję o bogach, ich synach, życiu i śmierci, a nie o jakichś kółkach na niebie. Zobaczmy, co wyszło.

Żeby znów nie dublować za dużo z artykułem o teorii religii, skracam do minimum (obiecuję rozszerzyć temat w innym artykule).

Bóg Słońce, życiodajna kochająca nas siła, która daje ciepło, jest światłością świata, mieszka w niebie, patrzy na nas z góry i tworzy świat (rano kiedy słońce się pojawia, kwiatki się otwierają, ptaszki śpiewają, a koguty pieją czyli cały świat go miłuje) w końcu umiera, by się narodzić na nowo. Jego nowa inkarnacja jest naturalnie jego synem. Narodziny syna wskazuje najjaśniejsza gwiazda na niebie. Jest to oczywiście gwiazda na wschodzie (z punktu widzenia Trzech Króli). Mało tego, gwiazda wskazuje miejsce narodzin nowego boga Trzem Królom nieba, którymi jest Pas Oriona. Po narodzinach nowego słońca dążą do niego owi Trzej Królowie Nieba i to od wschodu. No bo wszystkie gwiazdy podążają za Słońcem ze wschodu na zachód. A gwiazda Syriusz wskazują im miejsce narodzin nowego Boga.

Przez całe swoje życie pozna wszystkie 12 znaków zodiaku, które będą go naśladować, kiedy go nie będzie. Naśladowanie Słońca nie jest niczym innym jak świeceniem w nocy, kiedy go nie ma. Nazwa zodiak ma oczywiście słowiańską etymologię. Pochodzi od łacińskiego Zodiacus, a to z kolei jest złożeniem z greckich Zoon (Zwierzę, porównaj Zoologia) oraz Kuklos (Kółko). Zoon pochodzi od polskiego Życie, a Kuklos od polskiego Kółko. Jeśli wiemy, że Kółko i Słońce mają tę samą etymologię (jednak na ten moment nie wiem co było pierwsze), to możemy Zodiak tłumaczyć jako “Koło Życia”, ale i “Słoneczne Życie”. Dla wnikliwszych powiem, że Koło i Soło (Słońce) to to samo słowo, K i S/C/CZ często się wymieniają, porównaj Kto/Co, Kogo/Czego, Ameryka/Ameryce, Sto → el:Ekato, la:Kentum, it:Cento. Więcej o słowie Koło w artykule: Ocean jest na około nas.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Rok później cykl się powtarza, ale interpretację można zmienić. Otóż ten syn – słońce umiera. Słońce jak wiadomo ma promienie czyli koronę cierniową. Umiera na krzyżu (Krzyżu Południa). Jest tam przez 3 dni. Po jego śmierci następuje ciemność, bo jest to najdłuższa noc w roku. Po 3 dniach zmartwychwstaje i idzie do nieba, bo słońce się podnosi. I siedzi tam po prawicy ojca (bo słońce przesuwa się w prawo czyli na zachód). I czeka na nas tam w niebie.

Powyższy opis większości z Was skojarzy się tylko z jednym “Bogiem”, ale tak naprawdę powyższy opis to mniej więcej życiorys: Chrystusa, Kriszny, Mitry, Horusa, Mojżesza, Attisa, Dionizosa, Buddy, Odyna, Zoroastra, Bala, Indry, Bali, Thora, Adonisa, Prometeusza i wielu, wielu innych, mniej znanych bogów.

Łączą ich jeszcze często:

  • Narodziny z dziewicy
  • Święty dzień – Dzień Słońca czyli Niedziela
  • Chodzenie po wodzie (Słońce zostawia swój “ślad” na wodzie – szczególnie widoczny podczas wschodów i zachodów)
  • Cuda leczenia i wskrzeszania (Słońce leczy i ożywia rośliny)
  • Ich matki często mają na imię: Maja, Maria, Marion, Miriam, Nana itd. Symbolem znaku Panna (Dziewica) jest właśnie litera M.

Ciekawym jest, że w ogóle dzieciom się nie mówi, że przy rynku w każdym polskim mieście stoi świątynia poświęcona Słońcu, a większość Polaków, na co dzień czci właśnie Słońce i Gwiazdy! Z tej perspektywy zupełnie inaczej brzmi termin “poganie” i “religia pogańska”, prawda? Bo czym się ona niby od chrześcijaństwa czy judaizmu różni?

Kolęda

Ze względu na to, że zimowa pora roku uniemożliwiała robienie większości rzeczy, bo było po prostu za zimno. To większość zadań sprowadzała się w zasadzie do palenia ognia czyli tworzenia sztucznego słońca. W tym czasie trzeba też było chodzić po drewno do lasu, żeby było czym palić. Oczywiście do lasu nie zapuszczano się samotnie, bo dni były krótkie, a nie tylko ludzie mieli problemy z brakiem pożywienia, więc chodzono tam grupami, żeby nie zostać zaatakowanym przez głodne dzikie zwierzęta. Szybko takie grupowe wypady i wzajemne pomaganie przekształciły się w rytuał odwiedzania zimowego. Z resztą był to najlepszy okres na spotkania, bo ogień jeden, a ludzi mógł ogrzać wielu. W lecie każdy musiał pracować w polu, by wyprodukować nadwyżkę na zimę, więc czasu na spotkania było mniej.

Takie cykliczne odwiedzanie się w koło nazwano “Kolędą” (Od połączenia: Koło + Da (prezent) lub Dzień – nie jestem pewien). Kolęda zawsze trwała 12 dni. Każdego dnia robiono sobie wróżby na kolejne miesiące roku. Na takie spotkania często przychodzono ubranym w zwierzęce skóry (bo było zimno). Stąd Kolędnicy do dziś kojarzą się głównie z maszkarami zwierząt. Kolędnicy chodzili też z gwiazdą (słońcem), a najważniejszym elementem był Turoń. Podczas takiego spotkania Turoń nagle padał, wtedy dzieci miały za zadanie go “zmartwychwstać”.

Pozostałością Kolędowania jest nadal typowo polski zwyczaj odwiedzania przez księdza, który nazywany jest… Kolędą!

Wiadomo, że podczas zimy niektórym rodzinom czegoś brakowało, więc trzeba było się wymieniać dobrami, żeby przeżyć. Szybko ten zwyczaj wyewoluował w zwyczaj dawania prezentów, który znamy do dziś. Co ciekawe, prezenty często dostarczał kolędnik z gwiazdą/słońcem (bo to słońce daje nam ciepło i światło przez cały rok). Dlatego do dziś w wielu miejscach Polski Mikołaja nazywa się Gwiazdorem, a gdzieniegdzie nawet spotyka się interpretację, że Mikołaj daje prezent na Mikołajki, a Gwiazdor na …. Gwiazdkę! Teraz wiecie, dlaczego Święta Bożego Narodzenia nazywa się Gwiazdką – od kolędników przychodzących z gwiazdą.

Od polskiego słowa Kolęda, które przypada dokładnie na koniec starego roku i początek nowego i powtarza się cyklicznie, powstało łacińskie: Calendae (Pierwszy Dzień Roku), a od niego Calendarium (Książka Licząca) i z niego mamy na całym świecie słowo “Kalendarz”.

Germanie kalkując słowiańskie: Koło → Kolęda stworzyli u siebie: Hjul (Koło) → Jul (Kolęda / Boże Narodzenie). To jest generalnie dowód na to, że to Kolęda jest od Koła, a z niej Kalendarz, a nie odwrotnie (jakby chcieli językoznawcy). Oczywiście germańskie Hjul (Koło) pochodzi od polskiego Koło. Tu można zobaczyć przykład: https://en.wiktionary.org/wiki/hjul?rdfrom=Hjul. Jest tam napisane:

From Old Norse hvélhjól, from Proto-Germanic *hwehwlą, from Proto-Indo-European *kʷekʷlóm*kʷékʷlos (wheel), *kʷol-o- (wheel).

Oczywiście jak zawsze język staropolski/słowiański opisany jest jako Praindoeuropejski, bo jak żeby inaczej :).

Germańskie Boże Narodzenie (Kolęda) to: en:Yule, de:Jul, no:Jul, sv:Jul, da:Jul, a z germańskiego do innych języków: np. fi:Joula (Boże Narodzenie), ale też fi:Jouhla (Impreza, Święto), fr:Joli (Fajny, Miły), en:Jolly (Zacny). Od tego rdzenia nazwisko ma też Angelina Jolie.

Pierwsza Gwiazda

Istnieje też tradycja czekania na pierwszą gwiazdkę w noc wigilijną. Oczywiście nie chodzi o “dowolną gwiazdę”, a o tę konkretną. Czyli o wschód słońca 25 grudnia.

Izrael? Jaki Izrael?!?

Od dziecka wmawia nam się, że Jezus, Boże Narodzenie, Betlejem i Ziemia Święta to Izrael. Jednak z powyższego dość jasno wynika, że… NIE! Po pierwsze ciężko w świetle powyższego w ogóle zakładać, że taki ktoś jak Jezus w ogóle się narodził. Oczywiście można też interpretować, że był ktoś taki, a cechy Boga Słońca nadano mu później, by łatwiej było chrystianizować “pogańskie społeczeństwa”. To oczywiście kwestia “wiary”, a “wiara” ma to do siebie, że istnieje tylko dzięki “nadziei”, że znane nam od dziecka prawa fizyki działają wszędzie, tylko nie tam, gdzie wierzymy, że jest inaczej. Oczywiście każda próba empirycznego udowodnienia “wiary” (czyli zamiany “wiary” w “wiedzę”) zakończy się fiaskiem, dlatego po prostu nie udowadnia się “prawd wiary”.

Skąd wiemy, że powyższy “Święty Tekst” nie powstał ani w Izraelu (jak się powszechnie wierzy), ani w Egipcie (gdzie powstała pierwsza udokumentowana Biblia), ani w Babilonii (gdzie “naukowcy” próbują umiejscawiać wydarzenia biblijne), ani nawet w Indiach czy Persji (gdzie połowa bogów ma chrystusowe atrybuty). Wiemy to stąd, że NIE MA tam pór roku! Są sezony: wilgotny i suchy. Fakt, jest zimniej czy cieplej, ale nie na tyle, by zauważyć jakiś cykl życia i śmierci w tym czasie!

Pojedźcie sobie do Indii w grudniu i w sierpniu… a się okaże, że w grudniu jest… cieplej! Bo nie ma chmur, które są w wakacje. W Izraelu kąpałem się w morzu przy 28 stopniach pod koniec listopada! Jaka to jest zima? W Egipcie jest faktycznie zimniej w zimie… ale dlatego, że tam jest pustynia. Skoki dobowe temperatury są tam nadal większe niż średnia temperatura między sierpniem a grudniem. No to o jakiej zimie my tu mówimy?!?

Skracanie i wydłużanie dnia to również nie jest południowy wynalazek. Należy wiedzieć, że w Indiach słońce przez cały rok wschodzi o 6:30, a zachodzi o 18:30 (+- kilkanaście minut)… dla zwykłego człowieka jest to niezauważalne. To u nas widać wyraźne zmiany proporcji długości dnia i nocy. Tam, gdzie ponoć narodził się Jezus pogoda przez cały rok jest podobna, a dni przez cały rok są mniej-więcej równe. Więc co tu świętować?

Święto narodzin nowego Boga, jego śmierci, zmartwychwstania, 3 króli, gwiazdy betlejemskiej i innych tego typu zdarzeń mogło mieć miejsce TYLKO na północ od Karpat i Kaukazu. A tam znajduje się nie Izrael, Egipt, Persja czy Indie, a Polska, Ukraina i Rosja, czyli nic innego jak starożytna Lechia!

Święto Godowe

Sprawdźmy zatem, co to jest to Święto Godowe… W szkole o tym oczywiście nie było, prawda? Wtedy, u dzieci zrodziłoby się za dużo pytań…

Otóż Święto Godowe (połączone z powyżej opisanym Kolędowaniem) to święto radości i szczęścia. Ludzie się cieszyli pierwszym astronomicznym znakiem, że już nie będzie więcej śmierci, a już niedługo zacznie się nowe życie. Święto Godowe jest też świętem pierwotnym, znaczy to tyle, że słowo “Święto” odnosi się właśnie do tego wydarzenia. Słowo Święto pochodzi od słowa Świecić, Światło, Świt i Świat. To właśnie tego dnia, 25 grudnia o Świcie rodziło się Światło (coraz dłuższy dzień) i Świat (Nowy Rok – Wiosna – Rozkwity). To właśnie tego dnia rodził się nowy Bóg. Dziś nazwiemy go Jezusem, ale historycznie miał wiele imion. Między innymi Światowid czy Śiwa (oba pochodzą od tego samego rdzenia). Germanie od naszego Święta Godowego, kiedy rodził się Bóg, nazwali swojego boga właśnie God (en:God, de:Gott, da:Gud, no:Gud), podobnie z resztą Persowie (Huda) czy Azjaci (zapewne z perskiego), kurdyjski:Heda, kazachki:Kudaj, kirgiski:Kudaj, a nawet sinokoreańskie: vn:Czu, zh:Żu, jp:Su, ko:Żu.

Sam czas Godów był czasem pojednania, stąd mamy czasownik: Godzić się. Od polskiego “Godzić się” czyli “zrobić by było dobrze” powstało określenie dobra w ogromnej ilości języków świata:

  • Germańskie: en:Good, de:Gut, da:God, sv:God
  • Albański: Hut
  • Sanskryt: Gadźja
  • Arabski: Gajid
  • Grecki: Agathos

Warto nadmienić, że germańskie Gut wróciło do nas poprzez Jidisz jako Git i Gicior.

Po grecku słowo Agathos, mimo że etymologia oficjalne jest “niepewna” (czyli słowiańska) ma takie znaczenia:

  • dobry
  • odważny
  • szlachetny
  • moralny
  • szczęśliwy
  • przydatny

Jest to dokładna lista synonimów polskiego słowa “Godny” (czyli związany z Godami) oraz opisu Godów.

Od greckiego Agathos wzięło się imię Agata (Dobra, Godna) oraz kamień Agat (Szlachetny).

Nasza tradycja zbierania drewna podczas zimy oraz obdarowywania się prezentami, również dotarła do innych języków: np. en:Gather (zbierać), nl:Gaderen (zbierać), fryzyjski: Gadja (Jednoczyć), de:Begatten (Spotykać się), sq:Gjedhe (Wybierać).

Po Godach pojawiała się PoGoda. Z resztą podczas Godów nastawał też nowy rok. Dlatego słowo God musiało oznaczać też jednostkę czasu. Prawie w każdym języku słowiańskim oznacza właśnie 365 dni. We wschodniosłowiańskiej formie God/Hod, a w południowych w formie żeńskiej czyli Godina/Godzina. Należy sobie zapamiętać, że godzina po chorwacku to nie 60 minut, a 365 dni. Może to być powodem do nieporozumień na wakacjach. Do tej pory nie udało mi się rozwiązać zagadki, dlaczego w językach zachodniosłowiańskich Godzina/Godina/Hodina oznacza właśnie 60 minut, a nie 365 dni. Może ktoś z czytelników wie?

Ze względu na spotkania przy ognisku, dzieciom organizowano różne zabawy i konkursy. Od tej części Godów wzięło się Zgadywanie. Dorośli natomiast spędzali ten czas na zabawie i rozmowach, stąd do dziś mamy Gadanie.

Oczywiście podczas tego wspólnego Gadania nie mogło zabraknąć kapłana, który opowiadał różne upersonifikowane historie. Dziś robimy podobnie… i nazywamy to Jasełkami. Jasełka wzięły swoją nazwę od żłobu na siano, który po staropolsku nazywa się po prostu Jasło. Takie jasła/żłoby budowało się właśnie na zimę, bo jak nie było trawy, to zwierzęta musiały jeść z tych żłobów. To kolejny dowód na to, że opowieść wigilijna nie mogła odbyć się w Izraelu, bo tam trawa albo nie rośnie wcale (bo jest pustynia), a jak już rośnie, to cały rok (nie ma zimy).

Sam proces Gadania i Jasełek przeszedł z Polski do Izraela i nazywa się tam od naszego Gadania po prostu Haggadą (Ha=To + Gada=Opowiadanie). Więcej na temat Haggady jest na Wiki. Żydzi odróżniają Haggadę i Halachę (Prawo). Ta druga to oczywiście nic innego jak Ha + Lacha, chyba nie muszę tłumaczyć, co to znaczy i skąd się wzięło. Jak ktoś w razie nie skojarzył, to zapraszam do artykułu: Lechici, podpowiem, że spokrewnione z łacińskim: Lex.

Po hebrajsku polskie słowo God dało też inne znaczenie: http://www.studylight.org/lexicons/hebrew/hwview.cgi?number=01409

God/Gad po hebrajsku to również: Radość, Szczęście.

Jeden z ludów Izraela odziedziczył po polskich Godach nazwę: https://en.wiktionary.org/wiki/Gad. Niestety w polskiej Wiki są pominięci. Info tylko po angielsku: http://www.wikiwand.com/en/Tribe_of_Gad

Podobnie jest z semickim bogiem Gadem… pewnie nigdy nie słyszeliście? Też pochodzi od polskiego święta Godów i też polska Wiki go pomija… ale Ci co chcą podłubać to poczytają i na angielskiej: http://www.wikiwand.com/en/Gad_(deity)

Tutaj Żydzi sami przyznają, że bóg Gad nie jest semickiego pochodzenia: http://biblehub.com/hebrew/1408.htm i że Bóg pochodzić może z Babilonu. Tu jest tak samo: http://www.blbclassic.org/lang/lexicon/lexicon.cfm?strongs=H1408&t=NASB, a tu nawet po polsku: http://biblia-online.pl/slownik,hebrajski-james-strong,numer,1408.html

Pamiętacie artykuł i Języku Polskim na Sri Lance… oto kolejna odsłona:

gad (język pali)[edytuj]

znaczenia:

czasownik

(1.1) mówićpowiedzieć[1]

wyrazy pokrewne:

rzecz.āgadaāgadana

źródła:
  1. Skocz do góry Digital Dictionaries of South Asia.

W językach semickich jest jeszcze jedno słowo pochodzące od Świąt Godowych, a właściwie bardziej od nowego roku, który one oznaczały. Po dziś dzień, po arabsku Gadid znaczy nowy.

Sianko

Czy wiedzieliście, że sianko pod obrusem to nie jest chrześcijański wynalazek? W Święcie Godowym, jak już wcześniej wspomniałem, dużo czasu poświęcano na zGADywanie, czyli wróżenie. Wróżby dotyczyły głównie poGODy w nowym roku, a właściwie to zbiorów wynikających bezpośrednio z tej pogody. Każdego dnia święta przepowiadano pogodę na kolejny miesiąc następnego roku. Wróżba polegała na tym, że słomę wkładano pod nakrycie stołu, a następnie wyciągano rurki słomy. Kto wyciągnął dłuższą, ten mógł się spodziewać lepszych plonów w nowym roku. Siano pod obrusy przygotowywały zazwyczaj panny na wydaniu (wtedy dziewice). Nie jest to oczywiście bez konotacji w świecie współczesnym. Wiecie już dlaczego Jezus spędził okres Bożego Narodzenia “w sianie”. Gdyby urodził się w Izraelu, to opowieść ta wyglądałaby z goła inaczej. Ale czy wynika z tego coś jeszcze? Tak!

Virgo

Otóż dziwnym zbiegiem okoliczności gwiazdozbiór Panny (czyli Dziewicy) to jest tak naprawdę… Panna z Sianem / Kłosem! Proszę sobie zobaczyć np. tutaj. Pannę do dziś oznacza się literą M jak Maria, Marion czy Maja (Zobacz symbole zodiakalne). Następnie okazuje się, że Bóg rodzi się z Dziewicy w sianie! Czy to wszystko są przypadki? Może po prostu chodziło o to, że Bóg rodzi się, kiedy Dziewice chodzą z sianem? Ma to jeszcze więcej sensu, jeśli znów wrócimy do języka hebrajskiego. Otóż jak nazywa się miejsce gdzie Bóg się rodzi? Betlehem! A co to jest Betlehem? Bet (Dom) + Lehem (Chleb). W artykule o Lechitach i Panach wyjaśniałem, że od nazw Polaków w różnych językach wzięła się nazwa Chleba w różnych jezykach np. Lechem (po hebrajsku) czy Pano (po łacinie), bo Słowianie eksportowali ziarno do wszystkich sąsiednich krajów. Lehem oznacza też coś, co pochodzi od Pana (porównaj Elah, Elohim, Allah). Czyli Betlehem można też tłumaczyć jako “Dom czegoś boskiego”. Mało tego. Jeśli rozważymy Betlehem etymologicznie, to skoro wiemy, że Bet (Dom) pochodzi od polskiego Byt (porównaj: Miejsce pobytu – a po czesku i słowacku Dom nadal nazywa się Byt), a Lehem pochodzi od Lecha, to Betlehem to nic innego jak “Dom/Byt Lecha”!

Teraz już wiecie, dlaczego prawie każdy bóg narodził się z dziewicy o imieniu najczęściej zaczynającym się na M. Matka Kriszny (która też była dziewicą) nazywała się Maja (Iluzja, Miłość), a hinduskie słowo Maja pochodzi od polskiego słowa Miłość (Ł przechodząc do sanskrytu zmienia się często w J, porównaj Łono → Joni). Po polsku od karmienia zwierząt w czasie Godów mamy też słowo Hodowla.

Gady

Ostatnim słowem pochodnym od polskich Godów są Gady (Zwierzęta). Nie wiem do końca dlaczego akurat Gady odziedziczyły nazwę po Godach, jednak jest kilka poszlak. Nazwę Gad należy rozumieć jako “Dobre Zwierzę”, albo “Godne Zwierzę”. W hinduizmie tym mianem określa się… Słonie! Słoń w Sanskrycie to Gadzia. Po grecku czy łacinie natomiast Gados… to Łosoś! Od niego pochodzi np. en:Cod (Łosoś). Możliwe, że to jest wyjaśnienie dlaczego w Polsce w Święta nadal nie jada się mięsa, ale… je się ryby! I jest to ewenement na skalę światową. Ale dlaczego akurat w Polsce tak się robi. Jest to oczywiście spadek po historii. W zimie w przeręblach nadal ryby można było łowić, a zwierząt się nie zabijało, żeby mogły spokojnie rozmnożyć się na wiosnę. Gdyby zjedzono zwierzęta, to by się nie rozmnożyły i byłby głód. A tak na Gody jedzono ryby i ta tradycja została w Polsce do dziś.

Możliwe, że z określenia ryb jako Gady… nazwa ta przeszła na Gady jako coś, co teraz rozumiemy jako coś innego niż ryby. Nie wiem tego póki co, ale może kiedyś uda się to odkryć.

Oczywiście ryby to tylko dla chrześcijan i żydów nie są mięsem… Ja, jako wegetarianin wtedy się pytam… to ryba, co to jest? Warzywo? Choć pamiętam, że wynika to po prostu z historii naszego kraju i przejścia jego tradycji do religii chrześcijańskiej i judaistycznej to i tak irytuje mnie, kiedy proszę gdzieś o jedzenie bez mięsa, to mi proponują tuńczyka?!?!

Podsumowanie

Liczę, że święta nikomu przez artykuł nie zbrzydną, nie taki był jego cel. Mam nadzieję, że dzięki artykułowi łatwiej będzie zrozumieć, dlaczego święta są akurat teraz i dlaczego zachowujemy się podczas nich w ten, a nie inny sposób. Ufam, że wszystkim ten dzień zawsze będzie się dobrze kojarzył. Życzę jeszcze raz…

Wesołych i poGODnych Świąt Godowych!