rękoma niechińskiego duchowieństwa i aparatu urzędniczego realizowana
Poniżej fragmenty z książki z 1950...
w ramach duchowego- CHCĘ PRAWDY i rozumowego-POZNAJĘ PRAWDĘ
przygotowania do 1050 rocznicy pojawienia się Polski w historii swiata.
Uprzedzam , że argumenty w książce zebrane z pozycji "niekościelnej".
Co nie znaczy , że nie są prawdziwe.
Młodzi Polacy, a także starszyzna wcześniej nie interesująca się historią naszej państwowości , powinna mieć szansę zapoznania się z syntezą "cywilizacyjnego" wpływu decyzji Mieszka I ,
którą watykańczycy polscy będą świętować w przyszłym roku.
Mam nadzieję, że zastanowią się, dlaczego tak szybko, bo już po kilkudziesięciu latach ,
wtedy żyjąca ludność polska miała dosyć "wysokiej kultury".
Aby nie sprowadzić dyskusji na boczny tor, że to jest " marksistowska teoria dziejów"
na wstępie zaznaczam, że
1.Tak, wiem, że książka jest napisana z pozycji marksistowskich....
2. Fakty wymagają kontr-faktów, a nie deklaracji wiary....
Ludzie Kościoła umieją posługiwać się instytucjami państwowymi dla swojego dobrobytu.
Czas , aby rodziny polskie zaczęły sie tego uczyć...Wszystkie, a nie tylko urzędnicze !!!
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Czytamy w starych kronikach, że około roku 1034
„Wybuchł w ziemi Lachów bunt, powstali chłopi i pozabijali swoich biskupów…” 1
„Rzucili się no swych panów i sięgnęli po władzę… Przeciw biskupom i kapłanom bożym rozpoczęli bunt i jednych mieczem, drugich kamieniami pomordowali”2.
Znane nam z imienia klasztory wszystkie bez wyjątku w tym czasie upadły. Z czterech stolic biskupich, to jest arcybiskupstwa w Gnieźnie i biskupstw w Krakowie, Poznaniu i Wrocławiu, żadne nie przetrzymało tej burzy. W opustoszałych kościołach dzikie zwierzęta założyły swe legowiska… 3
1 Kronika ruska Nestora.
2 Kronika Galia Bezimiennego.
3 Stanisław Kętrzyński, „Kazimierz Odnowiciel”, Kraków 1899, str. 15, 59.
Co wywołało tę burzę pierwszego w naszych dziejach buntu chłopskiego?
Jakie były przyczyny nienawiści chłopów do biskupów?
Źródła historyczne umożliwiają wyliczenie pięciu głównych przyczyn:
Po pierwsze,
biskupi, jako przedstawiciele nowej wiary, swoim autorytetem popierali i uświęcali przeobrażenia społeczne 4 polegające na odbieraniu ziemi członkom rodów i nadawaniu jej biskupom, klasztorom i rycerzom. Wolni członkowie rodów, którzy tę ziemię dotąd wspólnie uprawiali, byli w wyniku tych przeobrażeń bądź wypędzani, bądź przekształcani w chłopów zależnych od biskupów, opatów i panów, którym zostali przez księcia „darowani”. Rozbicie pierwotnego ustroju rodowego z inicjatywy biskupów dokonane zostało z krzywda, olbrzymiej większości społeczeństwa, której narzucono panowanie klasowe garstki obszarników w sutannach, habitach i zbrojach. „Zadzierzgnął się wówczas ostry konflikt między krzywdzonym a krzywdzącym, między wyzutym ze swego i wzbogaconym. Walka ta trwać miała przez całe tysiąclecie. Po jednej stronie znalazł się kościół, książę, formalny autor tych przesiedleń, rugów i darowizn ludności oraz ci wszyscy, którzy przez takie darowizny stawali się panami, właścicielami wielkiego majątku ziemskiego; po drugiej stronie stał ogół społeczeństwa, z wyjątkiem właśnie tej grupy uprzywilejowanej” 5.
Po drugie,
biskupi, uposażani przez księcia w ziemię i ludzi, stanowili tę kategorię obszarników, która najciężej gnębiła darowanych sobie chłopów. Aleksander Świętochowski trafnie wykrywa przyczynę biskupiego okrucieństwa w stosunku do chłopów.
„Kler podtrzymywał niewolę i rozszerzał. Zaprawiony do okrucieństwa w przymusowym nawracaniu pogan nie czuł wcale wyrzutów sumienia z powodu ujarzmiania włościan. Nie cofał się nawet przed fałszowaniem przywilejów, ażeby mocniej wyzyskiwać swych poddanych” 6.
Po trzecie,
biskupi nałożyli na całą ludność haracz dziesięcin. Już za Bolesława Chrobrego, w roku 1022, wybuchła w Polsce — mówicie słowami Długosza — „straszliwa zawierucha”, czyli bunt przeciw płaceniu dziesięcin. Przywódców buntu ścięto 7. Przymus płacenia dziesięciny był jedną z głównych przyczyn oporu pogan przeciw przyjmowaniu chrześcijaństwa, jak to wyraźnie oświadczyli Szczecinianie spowiednikowi księcia polskiego Władysława Hermana, Niemcowi, biskupowi Ottonowi Mistelbachowi:
„U was, chrześcijan, pełno jest łotrów i złodziei; u was ucina się ludziom ręce i nogi, wyłupuje oczy, torturuje w więzieniach; u nas, pogan, tego wszystkiego nie ma, toteż nie chcemy takiej religii!
U was księża dziesięciny biorą, nasi kapłani zaś utrzymują się, jak my wszyscy, pracą własnych rąk” 8.
Po czwarte,
pierwsi biskupi, opaci, księża byli cudzoziemcami i agentami cesarza niemieckiego i prowadzili politykę sprzeczną z interesami ludności polskiej. Podobnie dziś duchowieństwo katolickie otoczone jest nienawiścią ludów kolonialnych Azji i Afryki głównie z powodu rozpowszechnionego — i stwierdzanego setkami faktów — przekonania, że co misjonarz, to agent imperialistów.
Po piąte
wreszcie, biskupi zaprowadzali ogniem i mieczem religię posłuszeństwa nowemu porządkowi społecznemu, opartemu na krzywdzie chłopskiej. Już w roku 980 książę Mieszka wydał prawo konfiskowania majątków tym wszystkim, którzy trwali w dawnej religii 9. Bolesław Chrobry kazał wybijać zęby tym, którzy nie przestrzegali przepisów nowej religii 10. Edykt Bolesława Kędzierzawego (wydany około roku 1 164) zapowiadał Pomorzanom, że winni odmowy przyjęcia nowej wiary będę karani śmiercią.. A tymczasem, jak mogły przyjmować nową religię masy ludowe, skoro czołowi przedstawiciele tej wiary nakazywali im posłuszeństwo dla nowych ciemięzców — rycerzy i książąt
4 Stanisław Śreniowski, „Dzieje chłopów w Polsce”, Czytelnik 1947, str. 59
5 Śreniowski, j. w.
6 Aleksander Świętochowski, „Historia chłopów polskich”, PIW 1947, str. 59.
7 Długosz, „Dziejów Polski księga II”, rok 1022.
8 Sefrid, „Żywot świętego Ottona”.
Ustrój krzywdy ludowej utwierdzała hierarchia kościelna najwyższym autorytetem Boga, strasząc buntowników przerażającymi karami doczesnymi i piekielnymi.
Cóż dziwnego, że wywłaszczani, wypędzani z uprawianej przez siebie ziemi, pozbawiani wolności i „nadawani” jak rzecz biskupom, twierdzącym, że posłuszeństwa panom wymaga od chłopów Bóg, „chłopi powstali i pozabijali swoich biskupów… Jednych mieczem, drugich kamieniem”.
Burza nienawiści przeciw hierarchii kościelnej trwała kilkanaście lat i została stłumiona jedynie dzięki obcej interwencji, dzięki sprowadzonym przez arcybiskupa Stefana rycerzom niemieckim.
„Powrotem nowego porządku do Polski zajmują się cesarz niemiecki i papież” 11.
Osadzają oni na tronie polskim mnicha Kazimierza, siostrzeńca arcybiskupa Kolonii, Hermana. Polska stała się na kilkadziesiąt lat lennem Niemiec; lennik cesarza Konrada II, mnich Kazimierz, płaci co rok obu swoim panom, cesarzowi niemieckiemu i papieżowi, wysoki haracz, a tymczasem rycerze niemieccy pustoszą Polskę, masakrując zbuntowanych chłopów.
Pacyfikacja kraju kierował arcybiskup Stefan. W rezultacie tej pacyfikacji
„Polska stała się jedna wielką pustynią bezludnym opuszczonym pustkowiem, cmentarzyskiem ruin i zgliszcz” 12.
9 Długosz, księga II.
10. Kronika Thietmara: prof. dr Władysław Abraham, „Organizacja kościoła w Polsce do połowy wieku XII”, Lwów 1893, str. 282.
11. Joachim Lelewel, „Polska wieków średnich”, Poznań, 1856, tom lI, str. 239.
12 Kronika Galla Bezimiennego.
BISKUPI WYPĘDZAJĄ l PRZESIEDLAJĄ CHŁOPÓW
Kościół walczył nie tylko o realne nabytki ziemskie, ale także o zmianę podstawy prawnej posiadania ziemskiego, występując „przeciwko rodowym prawom do ziemi jako rzekomo niesłusznym, bo ograniczającym pełną własność indywidualną, ale motywacje etyczne były tutaj tyko wprzągnięte w służbę materialnego interesu instytucji” 13. Jaskrawym przykładem tej walki była działalność Stanisława Szczepanowskiego, biskupa krakowskiego, o którym mówiono, że jest chciwym łupieżcą, a nie pasterzem parafian, że nie biskupuje, lecz obskubuje z majątków, będąc „wszetecznikiem, zbiorcą bogactw i łakomca” 14.
Tenże biskup Stanisław zawarł nielegalna transakcję z niejakim Piotrowinem, który sprzedał biskupowi ziemię stanowiącą nie jego prywatną własność, lecz własność całego rodu. Toteż po śmierci Piotrowina bratankowie i krewni zmarłego udali się przed sad królewski
„twierdząc, iż majętność tę do nich należąca biskup Stanisław wdzierstwem nieprawnym zagarnął… Biskup dowodzi, że ja nabył prawem kupna… i na dowód… kazał odkopać trupa butwiejącego już od lat trzech” itd.
13. Śreniowski, j. w., str. 59.
14 Długosz, księga III, rok 1080; to samo w kronice Kadłubka.
W posiadanych z nadania bądź kupna majątkach mieli biskupi przywileje robienia z chłopami, co im się podobało. Stwierdzają to liczne dokumenty średniowieczne np. przywilej Władysława, księcia łęczycko-dobrzyńskiego, w którym czytamy m. in.:
„Zezwalamy panu biskupowi (włocławskiemu) i jego kapitule decydować o wsiach: Komorniki, Żywocin, Gadaszewice, Chorzęcin, Łaznów, Transzew, Strupin, Łódź, Dąbrowa, Niesułków, Siedlce, Gnichów, Przanowice, Sobota i Zagórzewice i urządzać, jak samemu panu biskupowi i jego kapitule zdawać się będzie lepiej i u ż y t e c z n i e” 15.
Przywilej taki dawał biskupowi prawo przesiedlania, o nawet wypędzania chłopów z ziemi, która uprawiali z dziada pradziada.
„Jeśli się panu podobało, jeśli grunta na inny przeznaczał użytek, jeśli uważał, że włość jakaś była więcej zaludniona, niż potrzeba uprawy tego wymagała, rugował chłopów bez przeszkody” 16
Książęta, nadając ziemie osiadłe biskupom, przykazywali często osadnikom wynieść się, a duchowieństwu zezwalali na zburzenie chat po wypędzonych chłopach, których można było
„wedle swego upodobania i bez żadnej słusznej przyczyny z posiadanych przez nich dziedzin wyrzucić i te dziedziny komu innemu nadać, bez obowiązku uiszczenia tak obdartemu wieśniakowi jakiegokolwiek wynagrodzenia…
15 A. Steblewski, „Teksty źródłowe do dziejów Łodzi”, Łódź 1934, cyt. wg „Dokumentów chłopskiej doli”. Łódź 1948, str. 11.
16 Stanisław Smołka, „Mieszko Stary”, Warszawa 1881, str. 51.
…Przykład takiego wyrzucenia, wyzucia, daje nam przywilej Bolesława Wstydliwego z roku 1261, wydany dla kapituły katedralnej krakowskiej, w którym książę dziedziny cieśli we wsi Szczytniki położone cieślom tym zabiera… nakazując owym cieślom, iżby ze wsi Szczytnik ze swoich dziedzin się wynieśli i budowle swe w tychże dziedzinach istniejące usunęli, inaczej kanonicy (krakowscy) będą mieli prawo budowle te rozburzyć. Innych zaś dziedzin dla. tak ograbionych wieśniaków książę nie naznacza… Eliminacja wieśniaków z posiadanych przez nich dziedzin była prawie zawsze ciężką krzywdą, wyrządzona takim eliminowanym wieśniakom” 17.
Jedna z przyczyn przesiedlania chłopów przez biskupów i opatów była konieczność separowania poddanych kościelnych od sąsiedztwa z poddanymi książęcymi, którzy byli mniej uciskani i wyzyskiwani. Historyk prawa średniowiecznego, Romuald Hube, podając fakt, że w roku 1254 „przełożony klasztoru staniatkowskiego ludzi swoich przeniósł z jednego miejsca na drugie”, dodaje następujący komentarz:
„Kościoły robiły te przeniesienia w tym celu, aby ludność swa usuwać spod zetknięć, dla nich szkodliwych, z ludnością poddana innej władzy (....)… Pokazuje się więc, że (ziemie uprawiane przez chłopów) w każdej chwili mogły być im odjęte przez księcia, a później i przez panów (świeckich i biskupów), częścią skutkiem ustalającego się nieprawego zwyczaju, częścią skutkiem nadania panów prawem zupełnego władztwa nad ziemia” 18
Ale oczywiście wypadki wypędzania chłopów z ziemi nie były częste, ponieważ hierarchii kościelnej lepiej się opłacało zatrzymywać ich na miejscu i wyzyskiwać ich pracę.
17 Franciszek Piekosiński, „Ludność wieśniacza w Polsce w dobie piastowskiej”, Kraków 1896, str. 108, 110.
18 Romuald Hube, „Prawo polskie w wieku trzynastym” Warszawo 1874, str. 43—46.
„UCISK l NĘKANIE WSZELAKIEGO RODZAJU” W MAJĄTKACH KOŚCIELNYCH
Biskupi, ilekroć pobożny książę darował im na własność chłopów, natychmiast w uroczystych dokumentach spisywali ich imiona na wieczna rzeczy pamiątkę — „ne libertatis sibi assumant presumptionem” — żeby z czasem chłopi ci do wolności nie poważyli się roście sobie prawa. 19
Posiadając niezmiernie rzadką w owych czasach umiejętność czytania i pisania, wysocy dygnitarze kościelni wykorzystywali ja w celu pomnażania własnych dóbr doczesnych przez sporządzanie fałszywych dokumentów wyliczających daniny i obowiązki swoich poddanych. Istnieje bardzo obszerna bibliografia na temat owych pobożnych fałszerstw.
„Gdzie brakło dowodów na faktycznie wykonywane uprawnienia, tam uciekano się do fałszowania przywilejów, w czym (na Śląsku) przodowały trzy klasztory: lubiąski cystersów, na Piasku Wrocławskim kanoników regularnych i św. Wincentego we Wrocławiu” 20
19. Cod. dipl. Pol. l—16; Smolka. j w., str. 49.
20 Tadeusz Silnicki, „Dzieje i ustrój kościoła na Śląsku do końca w. XIV”, Kraków 1939, str. 274.
Piekosiński, przytaczając cały szereg robocizn i powinności z falsyfikatu mnichów tynieckich z pierwszej połowy XIV wieku, przedstawianego jako rzekomy przywilej z roku 1105 stwierdza, że
„Było to nadużycie popełnione przez klasztor tyniecki na danej sobie w uposażeniu ludności wieśniaczej…Los tych włościan (...) zrównany został z losem niewolników” 21.
Najpowszechniejszą formą chłopskiego protestu przeciw niesprawiedliwemu uciskowi biskupów i opatów była w średniowieczu ucieczka. „Dowiadujemy się z dokumentów o częstych ucieczkach ludzi z dóbr kościelnych” 22. W dokumencie księcia Konrada Mazowieckiego dla klasztoru w Czerwińsku z roku 1222 czytamy o chłopie Miłoszce ze wsi Łomny, „który kilkakrotnie czynił próby uwolnienia się spod władzy klasztoru” 23. Raz uciekł z posiadłości klasztornych do księcia Bolesława Kędzierzawego, który go przyjął do siebie na służbę, „ale nie długo mu przyszło cieszyć się tą swobodą, bo o p a t W i d o n, dbały o majątek klasztoru, rychło wpadł na trop zbiega i dowiódłszy praw swoich” 24, „skrępowanego sprowadził z powrotem” 25. Po śmierci Widona, Miłoszka po raz drugi próbuje szczęścia zbiegając tym razem do księcia Kazimierza Sprawiedliwego i ukrywając się czas jakiś w Sieklukach pod Radomiem „skąd go ściągnął opat F u l k o l d” 26.
21 Piekosiński, j. w., str. 83.
22 Stanisław Arnold, „Władztwo biskupie na grodzie Wolborskim w wieku XIII”, 1921, str. 50.
23 Arnold, j. w.
24 Smolka, „Mieszko Stary”, str. 49.
25 Arnold, j. w.
26 Arnold, j. w.
„Przywiązani do ziemi chłopi kościelni korzystali z lada jakiej sposobności do ucieczki” 27.
Na początku XIII wieku,
„kiedy biskupem kujawskim był Ogerius, chłopi katedry włocławskiej, Bielejewicami zwani, nie mogąc znieść ucisku i nękania wszelakiego rodzaju(multiformes pressuras) 28, a żadnej ulgi, żadnej nadziei lepszego losu nie mając, umknęli z kasztelanii wolborskiej za Pilicę” 29
i zostali przyjęci do służby łowieckiej księcia Leszka Białego. Po dziesięciu latach wytropił ich tam biskup włocławski Michał i
„na zjeździe w Gąsawie wobec arcybiskupa gnieźnieńskiego i innych biskupów polskich zażądał od księcia Leszka zwrotu swych ludzi, na co otrzymał przyrzeczenie, że książę przywróci ich do dawnych obowiązków” 30.
Leszek został jednak zamordowany i sprawa przedłużyła się jeszcze o kilka lat, aż wreszcie w roku 1228 — po kilkunastu latach wolności — cała rodzina Bielejewiców została zwrócona biskupom, którzy nie na darmo zapisywali imiona swoich chłopów na pergaminach, ażeby chłopi ci do wolności nie poważyli się rościć sobie prawa.
Księcia, który by stanął w obronie zbiegów i odmówił ich ‚wydania biskupom, obłożyliby biskupi klątwa.
„Prześladowani i nękani wiedzieli chłopi, że dla złoczyńców było schronienie w kościele przed ołtarzami” 31
kiedy jednak chodziło o zbiegłych chłopów, kościół nie był dla nich miejscem azylu.
Prawo panów nad chłopami było dla biskupów świętsze od prawa nietykalności kościoła. Kiedy za Bolesława Krzywoustego siedemnastu chłopów „zbiegło do kościoła włocławskiego szukając tam azylu” 32, wywleczono ich bez żadnych skrupułów z kościoła i skrępowanych dostawiono do majątku, z którego zbiegli.
Zbiegłych chłopów zakuwano w łańcuchy, wrzucano do ciemnych lochów, bito rózgami i torturowano, a
„we wsi klasztornej Kasina za powtórne zbiegostwo groziła chłopu kara śmierci” 33
Liczne klasztory posiadały przywilej torturowania posiadanych chłopów i skazywania ich na śmierć. Nawet klasztory żeńskie, jak np. klarysek w Gnieźnie i Zawichoście czy cystersek w Ołoboku, posiadały „potestatem iudicandi ad omnes sententias: capitis, sanguinis, mutilationis membrorum” (władzę wydawania wszelkich wyroków włącznie z kara. śmierci, krwi i kaleczenia członków 34. A do klasztoru klarysek w Zawichoście należało 25 pobliskich wsi 35 i kilkanaście dalej położonych. Klaryski sądeckie miały 38 wiosek, a cysterski ołobockie 12 wiosek.
Klasztory żeńskie, które nie miały prawa odprawiania sadów i skazywania na karę śmierci, posiadały przecież w klasztorach lochy i często więziły w nich chłopów, przeważnie za odmowę odrabiania nadmiernej pańszczyzny. Niektóre klasztory nie mogły sobie dać rady z chłopami w zbyt rozległych dobrach:
„Zakonnice w Staniątkach i w Sączu wypuszczają dobra mocniejszym sąsiadom dla poskromienia nieposłusznych chłopów” 36.
Kiedy zaś chłopi, gnębieni przez zakonnice w Staniątkach, udawali się na skargę do króla, ten odpowiadał chłopom, że nie chce się wtrącać w spory między klasztorem a poddanymi klasztornymi 37.
27 Smolka, j. w. str. 50.
28 Cod. dipl. cyt. wg Hubego, j. w., str. 47.
29 Smółka, j. w.
30 Arnold, j. w., str. 9.
31 Smolka, j. w., str. 50.
32 Piekosiński, j. w., str. 113.
33 Śreniowski, j. w. str. 83.
34 Wg przywileju księcia Bolesława Wstydliwego wydanego klaryskom z klasztoru świętej Salomei w Zawichoście.
35 Długosz, Dziejów Polskich księga VII, rok 1258.
36 Tadeusz Jan książę Lubomirski „Jurysdykcja patrymonialna w Polsce” Warszawo 1861, str 42.
37 Kroi Zygmunt l, cyt. wg Lubomirskiego, j, w., str 48.
DZIESIĘCINA l INNE ŚWIADCZENIA CHŁOPÓW NA RZECZ DUCHOWIEŃSTWA
Poważne materialne powody do nienawiści mieli nie tylko chłopi bezpośrednio poddani biskupom i klasztorom. Również chłopów poddanych panom świeckim obowiązywały liczne i uciążliwe świadczenia na rzecz duchowieństwa. Głównym ciężarem była dziesięcina pobierana „nie tylko ze zboża, lecz także z owiec, kóz, świń, kur, lnu, sera” 38, „z bobrów, źrebiąt, cieląt, gęsi, śledzi itd.” 39
„Ksiądz nie dozwalał sprzątnięcia zboża, póki swej dziesiątej kopy nie powytykał — pisze Brückner — żądając zaś, aby mu ją jeszcze do jego stodoły dostawiono, mógł i zgnoić całe zboże na polu, gdy była słota” 40. O uciążliwości obowiązku dostarczania dziesięciny do składu wskazanego przez biskupa świadczą następujące dane: chłopi ze wsi Rybnej i Przegini musieli wieźć zboże dziesięcinne do oddalonego około 20 km zamku biskupa krakowskiego w Lipowcu; chłopi ze Stępocina musieli zwozić dziesięcinę do Poznania oddalonego o 33 km; chłopi z Czerlejna do Gniezna oddalonego o 35 km, a chłopi Kaczanowa do Poznania oddalonego w linii prostej o 45 km 41.
Nic więc dziwnego, że nawet konserwatywni historycy nazywali dziesięcinę „zgubna i rujnująca” 42.
„Ci, którzy musieli płacić dziesięcinę —pisał Tadeusz Czacki w XVIII wieku — nazywali ją owocem ustaw diabelskich”43. Szczególnie dla pobożnych chłopów była nieszczęściem konieczność złorzeczenia temu, którego mieli szanować jako pasterza 44. Swiętochowski słusznie stwierdza, że
„Dziesięcina stanowiła jedną z najbardziej łupieżczych danin i uprzywilejowaną przed wszystkimi innymi”45,
a zdaniem Kaczmarczyka
„Sprawa dziesięcin była najpoważniejszą płaszczyzną tarć między kościołem a społeczeństwem w Polsce” 46.
W każdym zaś razie stanowiła ona jeden z głównych powodów nienawiści mas chłopskich do biskupów.
Na nieuiszczających dziesięciny, odmawiających dostarczania jej do spichrzów biskupich, bądź starających się zamienić dziesięcinę snopowa na pieniężna, biskupi rzucali klątwy. Zdarzało się jednak, że chłopi nie uginali się przed klątwa i „uporem swoim potrafili nawet zmusić biskupa do ustępstw” 47. Kaczmarczyk referuje nawet jeden taki spór, którego ślad zachował się w aktach klasztoru tynieckiego.
38 Aleksander Świętochowski, „Historia chłopów polskich”, l, str. 33.
39 Tadeusz Czacki, „Dyssertacya o dziesięcinach”, str. 30.
40 Aleksander Brückner, „Dzieje kultury polskiej”, l, str. 330.
41 Zdzisław Kaczmarczyk, „Monarchia Kazimierza Wielkiego”, II, str. 163.
42 Franciszek Piekosiński, „Ludność wieśniacza”, str. 81,
43 Czacki, j. w., str. 3.
44 Czacki, j. w., str. 3.
45 Świętochowski, j. w., str. 33
46 Kaczmarczyk, j. w., str. 155.
47 Kaczmarczyk, j. w., str. 166.
Chłopi wsi należących do opactwa tynieckiego wiedli przez dłuższy czas spór z biskupem krakowskim Janem Grotem, wzbraniając się płacenia dziesięciny snopowej i proponując mu płacenie równowartości w pieniądzach. Biskup nie godząc się na to obłożył chłopów Rybnej i Przegini ekskomunika. Chłopi nie ulękli się ekskomuniki i spierali się z biskupem dalej, aż wreszcie w końcu grudnia 1345 zawarty został kompromis 48.
„Dziesięcina stanowiła nie tylko poważne źródło dochodów kościelnych, ale urastała do znaku suwerenności kościoła ponad całym społeczeństwem, bo kościół z własnego prawa podnosił dziesięcinne żądania” 49.
W wielu parafiach wprowadzono jeszcze druga dziesięcinę zwana „tacznem”, „osepem”, „mesznem”, „mszowym”, „stołowym” itp. W ten sposób nie dziesiąta, ale piąta część plonów zabierał kler chłopom, „nie gardząc zresztą żadnym środkiem dla ich ograbienia” 50.
„Urodzenie, życie, małżeństwo, śmierć — pisze Świętochowski — wszystko dostarczało duchowieństwu powodu do obdzierania nieszczęśliwych chłopów…Istniały opłaty za poświęcanie łoża małżeńskiego, pól, ogrodów, studzien, torb podróżnych, sera, mleka, miodu, jajek” 51.
„Do źródeł dochodów kościoła polskiego należały nadto pewne opłaty uiszczane z powodu pełnienia przez kler funkcyj religijnych, jak opłata za asystencję przy sądach bożych i tzw. „przysiężne”; dwóch księży prowadziło mającego się poddać sądowi bożemu na żelazo rozpalone i odprawiało mszę świętą do obrzędu zastosowaną; kapłan miał również obowiązek żelazo przeżegnać i pokropić święcona, wodą i za to należała się opłata… W razie przysięgi winien był przysięgający od krzyża, na który przysięgał, zapłacić temu, kto trzymał krzyż… Niektórzy biskupi pobierali również opłaty i przy chrztach dzieci” 52. „Opłatę zwaną kolędą uiszczano plebanom przy wizytacji parafian w okresie świat Bożego Narodzenia”53. Pretekstów do wymagania, aby chłop płacił, nie brakowało. „Kler nie gardził żadnym środkiem dla ograbienia swych poddanych” (parafian) — możemy powtórzyć za Swiętochowskim 54.
48 Kaczmarczyk, j. w., str. 166.
49 Tadeusz Silnicki, „Dzieje i ustrój kościoła na Śląsku”, str. 137.
50 Świętochowski, j. w., str. 33.
51 Świętochowski, j. w., str. 33.
52 Władysław Abraham, „Stosunek kościoła do państwa w Polsce”, Lwów 1926—1927 (skrypt uniwersytecki), str. 277.
53 Abraham, j. w., str. 277.
54 Świętochowski, j. w., str. 33.
ŚWIĘTOPIETRZE
Chłopa polskiego łupił nie tylko bliski biskup, ale również daleki papież. Podatek na rzecz papieża, czyli tak zwane świętopietrze, nie był wprawdzie zbyt wysoki, ale budził i musiał budzić wśród chłopów opór i oburzenie jako najbardziej niesprawiedliwa ze wszystkich danin.
W szczególności świętopietrze musiało budzić sprzeciw z sześciu następujących powodów:
najbogatsze warstwy społeczeństwa (biskupi, szlachta, proboszcze) nie płaciły świętopietrza 55; cały ciężar tej daniny spadał na chłopów;
niesprawiedliwa była zasada: po denarze od głowy; bogaty chłop płacił tyle co biedny;
obarczeni liczną rodziną płacili wielokrotnie więcej od samotnych, chociaż według elementarnego poczucia sprawiedliwości powinno być akurat na odwrót;
parafie były otaksowane i proboszcz wpłacał poborcy papieskiemu co rok jednakowy ryczałt; jeżeli ilość ludności wzrastała, to różnica między ściągniętym świętopietrzem a płaconym ryczałtem szła do kieszeni proboszcza; co więcej, przy obliczaniu dochodowości probostwa włączano tę
różnicę (między faktycznym wpływem za świętopietrze a wysokością taksy) do źródeł dochodów proboszcza”16;
lwią część świętopietrza (czasem i cztery piąte zebranej sumy) potrącał sobie za różne koszta poborca papieski, który oprócz tego zarabiał na wydawaniu pokwitowań za opłatą, na wymianie walut, na wypożyczaniu zebranych sum (na lichwiarski procent), a nierzadko defraudował resztę; pokwitowań wydanych przez poborców, którzy okazali się malwersantami i defraudantami, następni poborcy papiescy nie honorowali domagając się płacenia świętopietrza po raz drugi; zupełnie zaś bezbronni byli ci, którzy nie posiadali żadnych pokwitowań;
wreszcie dochodziły wiadomości o tym, na co papieże obracają sumy zebrane ze świętopietrza i nawet chłopi wiedzieli, że wydziera im się ostatni grosz dla dzieci, bratanków i kochanek papieskich, na zbytki i rozpustę watykańskiego Babilonu 57. Rezultatem ściągania świętopietrza było i musiało być budzenie nienawiści szerokich mas chłopskich do papieża. Przyznają to nawet księża katoliccy. Oto, co pisze ksiądz Gromnicki:
„Niewielkie kwoty, jakie świętopietrze przynosiło, nie mogły iść w porównanie ze szkodami moralnymi, Jakie dla stolicy apostolskiej wypływały… Powaga moralna stolicy apostolskiej… wielce cierpiała przez bezwzględne wymuszanie denara” 58. „Niewielkie” dla księdza Gromnickiego kwoty były przecie dla chłopów tak wielkim ciężarem, że właśnie z ich powodu decydowali się nieraz na opuszczenie zagospodarowanej roli i ucieczkę na Wschód, gdzie nie ściągano świętopietrza. Wiedział o tym doskonale sam ksiądz Gromnicki:
„Włościanie, na których przeważnie ciążył obowiązek opłaty świętopietrza bądź sporadycznie, bądź nawet gromadnie, opuszczali rolę i przenosili się w strony, gdzie świętopietrza nie wybierano, po największej części na Ruś, tak ze całe osady pustoszały” 59
55 Ksiądz Tadeusz Gromnicki, „Świętopietrze w Polsce”. Kraków 1908, str. 54—60.
56 Ksiądz Gromnicki, j. w., str. 76—79.
57 Patrz „Kłopoty rodzinne papieży” (Książka i Wiedza 1950), napisana przez autora niniejszej pracy.
58 Ksiądz Gromnicki, j. w., str. 100.
59 Ksiądz Gromnicki, j. w., str. 177.
(...)Wreszcie w połowie XVI wieku płacenie świętopietrza ustało, na co się skarżą wielokrotnie nuncjusze papiescy. M. in. nuncjusz Commendone pisał do Rzymu 15 października 1564 roku:
„Pieniądze świętego Piotra (= świętopietrze) przez pięćset lat płacono bez przerwy z tego królestwa, lecz od niejakiego czasu tak to wyszło ze zwyczaju, że je bardzo nieliczni składają… Odszczepieńcy nie płacą sądząc, że byłby to ciągły i widoczny znak zwierzchnictwa Stolicy Apostolskiej nad Królestwem Polskim.Katolicy łatwo dozwalają na umorzenie tego zwyczaju… częściowo dlatego, że się niektórym z nich nie podoba, aby królestwo opłacie podlegało mówiąc, że dostatecznym jest przyznawać Stolicę Apostolska w rzeczach wiary” 61.
Sam nuncjusz podkreślał w liście do Rzymu „ważność utrzymania tego poboru i tego zwierzchnictwa nad Królestwem Polskim” 62. Również Jan Ptaśnik i dziesiątki innych historyków stoją na tym samym stanowisku, że „Polska płaciła świętopietrze tytułem zależności od Stolicy Apostolskiej”
Zanim jednak doszło do ustania świętopietrza, społeczeństwo polskie musiało stoczyć długą — ciągnąca się przez wiele stuleci — walkę przeciw temu niesprawiedliwemu podatkowi. Walka ta była tym cięższa, że w egzekwowaniu świętopietrza duchowieństwo posługiwało się sankcjami religijnymi. Częste rzucanie klątw miało i mogło mieć jednak tylko jeden skutek: chłopi przestali się przejmować klątwami. Przyznaje to również ksiądz Gromnicki:
„gorszące spory trwające całe lata i nadużywanie cenzur (kar) kościelnych… nie tylko wywoływały egzacerbację (= rozgoryczenie) u wiernego ludu, ale sprawiały, że stępiało się ostrze kar kościelnych i ze stawały się one często bezskutecznymi” 64.
Również Silnicki pisząc o dziejach kościoła na Śląsku stwierdza, że klątwy powszedniały:
„Klątwa i interdykt, zbytnio nadużywane, nie robiły wrażenia” 65.
61 „Pamiętniki o dawnej Polsce z czasów Zygmunta Augusta, obejmujące listy (nuncjusza) Jana Franciszka Commendoni d3 Karola Borromeusza.”, Wilno 1851, tom l, str. 225.
62 j. w., tom l, str. 227.
63 Jan Ptaśnik, „Dagome iudex, przyczynek krytyczny do dziejów świętopietrza w Polsce”, Kraków 1911, str. 13.
64 Ksiądz Gromnicki. j. w., str. 100.
65 Tadeusz Silnicki, „Dnieje i ustrój kościoła no Śląsku”, str. 186.
Życie Moje i Nasze
(wcześniej Zbigniew1108) PRAWDA W ŻYCIU, ŻYCIE W PRAWDZIE 65 lat minęło.... Do teorii doszło doświadczenie. Zbudowałem swoje "malutkie" państwo polskie. Nawiążę współpracę z "malutkimi" państwami moich Rodaków.