Cywilizacja nowoczesności czy cywilizacja śpiących rycerzy???
Spotkania z ludźmi owocują ...
Nawet , gdy narazie są tylko internetowe....
Pod notatką USA rządzi Europą ? A kto rządzi Stanami Zjednoczonymi ? Może Niemcy ...?! A może ktoś "TRZECI"? Anonymuska ( bo to jest kobieta) sprezentowała znowu zdecydowane poglądy w formie kilku komentarzy.
Bardzo lubię poznawać przemyślenia innych osób ..
Nawet, gdy czegoś od razu nie pojmę, to staram się przyjrzeć nowym scieżkom...
Cóż, na temat Jowisza niewiele wiem, ale w praktycznym wykorzystywaniu części duchowej natury człowieka mam osobiste doświadczenia...
I porażek i sukcesów...
Niektóre zdania to jakby skany z mojego serca-umysłu...
Np."....Nie musimy porywać się na przekształcanie całej Ziemi. To nie leży w naszej mocy.
Naszym zadaniem jest, by każdy przekształcił sam siebie tak, by całość przez to stała się lepsza...."
Stąd zaproszenie Boga do mojej polskiej polityki....http://zbigniewjacniacki-zyciemojeinasze.blogspot.com.au/2015/05/zaprosiem-boga-do-polityki.html
Internetowa rozmowa polskiej starszyzny słowiańskiej...trwa.
( pogrubienia, ilustracje -Z.J.)
Anonymous29 listopada 2015 21:37
I.
Chart ( chodzi o Konrada Rękasa, którego post komentowałem -Z.J.)
ma niezłe pomysły, ale wciąż prezentuje ogórki przebrane za banany.
Kiedyś u Niemców w tv jakiś w sutannie powiedział, że kościół katolicki myśli nie w kategoriach lat lecz wieków, a nawet tysiącleci. I to jest i powinna być zawsze podstawa do rozpatrywania wszelkich rozgrywek geopolitycznych.
Chciałabym napisać, że się z Tobą zgadzam, ale nie wiem tak naprawdę, co właściwie mówisz.
Nie możesz czy nie chcesz nazwać rzeczy po imieniu?
Może przeszkadza Ci w tym właściwe umiejscowienie znaczenia Inkarnacji Jezusa?
Jeżeli świat zorganizowany jest według jakiegoś wzorca i jeden z elementów jest fałszywy,
to cały wzorzec staje się przez to fałszywy. Tak to jest.
Przyjmując, że cały Wszechświat to fraktale, czyli zarówno najmniejsze jak i największe składa się z tego samego acz w różnych wymiarach (pod względem wielkości) to zmiana jednego elementu, nawet tego najmniejszego wpływa na zmianę całości.
To by tłumaczyło to, co powiedział Jnanadeva: cierpienie jednej jedynej istoty na Ziemi jest cierpieniem całej Ziemi.
[Nie wiem, czy mogę sobie pozwalać na dalsze dywagacje, bo z reguły na początku to mam sympatię bo piszę ciekawie, ale zaraz potem, gdy czytający "nie nadąża" to jestem odrzucana jako ta "nietypowa", by nie rzec: nawiedzona. No nic, ryŻyk fiŻyk, jak to mawiano w dobrym PRLu.]
Problemem na Ziemi nie jest istnienie zła, ale jest nim brak jedności, spójności DOBRA.
Ludzie przechodzą z jednej frakcji do innej frakcji w zależności
od ich interesów MATERIALNYCH.
Ideologia to tylko narzędzie do osiągania zysków.
Uczucia wyższe zostawiane są na boku "na inną okazję",
czyli po prostu są niszczone w imię materializmu.
Jak ma więc ten świat wyglądać inaczej, jeżeli ludzie są właśnie tacy?
Jeżeli napiszę, że pogoda też jest od tego zależna, jaką jakość prezentują sobą ludzie,
to "cywilizowany człowiek" mi nie uwierzy.
Ale tak właśnie jest.
To jest prawda, że za PRLu Polska miała bardziej przewidywalną pogodę.
Nie było takich ekstremów i choć można traktować to w skali globalnej,
to jednak są obszary na Matce Ziemi,
które funkcjonują bez większych zakłóceń mimo "ocieplenia klimatu".
Jeżeli prawdziwy Yogi może regulować dowolnie pogodę (ale tego nie robi, bo jest przecież Yoginem i wie jakie są konsekwencje, więc nie robi niczego ot, tak sobie dla kaprysu) to znaczy,
że nawet pojedynczy człowiek może mieć wpływ na całość.
Wracając do polityki, to przecież jest jasne, gdzie jest początek nieszczęścia, oczywiście operując wiekami i tysiącleciami, a nie dniami czy latami.
Jeżeli prawdą jest, że na Ziemię wysłany został impuls "z Jowisza"
(piszę to w cudzysłowie, bo to raczej symboliczne, choć może oczywiście być najprawdziwszą prawdą, ale dla nas niedostępną z racji tego, że Jowisz to Bóg,a człowiek to miernotka)
i ten impuls spowodował powstanie nowych, "nie rajskich" energii, to by wyjaśniało,
skąd wzięło się zło.
Samo obdarowanie - przez Boga - człowieka wolną wolą nie załatwia wszystkiego.
Aż tyle zła i to w tak krótkim czasie raczej nie mogło by się narobić.
Więc ten impuls, mający być może uczynić Kosmiczną Grę bardziej dynamiczną,
spowodował aktywację złej strony w istotach żywych.
Bo wcale nie jest tak, że tylko człowiek ma swój indywidualny charakter; ma go także kura,nie mówiąc już o psie czy koniu.
czyli osobniki o szlachetniejszym rysie od tych mniej szlachetnych.
I stało się oraz dzieje się tak nadal - że ci szlachetni szlachetnieją z czasem coraz bardziej,
ale jest ich coraz mniej, bo złe kusi i wielu niegdyś szlachetnych wpada w pułapkę materializmu, będącego podstawowym lepem na ludzkie słabostki.
Widać w niebie jest mało miejsca i wejść będą tam mogli ci najlepsi
po dokładnym sprawdzeni ich na ową szlachetność.
Natomiast miernoty i osobników ewidentnie gorszej jakości przybywa.
Dlaczego tak myślę?
Bo wystarczy rozejrzeć się wokół siebie.
Ludzie zgadzają się na coraz większe zło, na coraz bardziej wyuzdane zboczenia,
na coraz większe oszustwa i nieuczciwości.
W imię czego to robią?
W imię pozostania przy życiu.
Przy tym ich biologicznym życiu, jako że życie duchowe jest dla nich abstraktem nie do ogarnięcia.
Dlaczego?
Ponieważ ludzie hołdują materializmowi i zupełnie oddalili się do swojej właściwej istoty: Ducha.
Nie jest już praktykowana czystość cielesna w sensie nie kupczenia ciałem.
Ludzie - mówię tu o dorosłych, bo dzieci zawsze w takich sprawach powinny być tabu! - wzajemnie na siebie oddziaływują, to znaczy wzajemnie się programują i przeprogramowują przez wymianę energii choćby w taki sposób jak czytając mój post.
O wiele silniejsze jest oddziaływanie w sensie wymiany energii w kontaktach cielesnych.
Niechby przez dotyk.
A szczególnie przez kontakt płciowy.
Niegdyś kobieta "użyta" choćby raz, uważana była za "zepsutą" w sensie tym, że już miała wgrany jakiś program na płaszczyźnie seksualnej i jej mąż - gdy wyszła za mąż - nie mógł jej zaprogramować dla siebie, bo już był inny programista. ( zainteresowanym podsuwam pojęcie TELEGONIA i jeden z linków http://instytutarete.pl/filmoteka/filmy-z-wiedza/526-telegonia.html--Z.J.)
Obecnie kobiety mają wielu "partnerów', czyli są zakłócone w swoim kobiecym programie seksualnym i nie mają one osobowości czystej.
O tym wiedzą demony i stąd w czasie "transformacji" po rozwaleniu PRLu w kioskach były sterty czasopism pornograficznych.
Kobiety w PRLu były mniej lub bardziej cnotliwe, ale cnotliwe były.
Nieliczne puszczalskie i cichodajki nie miały większego wpływu na całość poziomu moralnego naszego Narodu.
Znowu nieco odeszłam od polityki, ale tzw. seks to też polityka, a nawet głównie polityka.
Więc ten "impuls z Jowisza" w jakiś sposób likwidował czy choćby osłabiał barierę, jaką otoczony był człowiek, któremu Bóg Wszechmogący dał wolną wolę.
Z tego wykształciła się "kasta kapłanów" maści wszelakiej.
Nam mówi się, że to niby w starożytnym Egipcie, czyli dla nas w sensie: nigdzie,
ale nie jest to prawdą.
To jest cały czas i to wszędzie.
Przybiera różne postacie, ale jest wciąż tym samym.
Nam się mówi, że były to sprawy oddzielne, ale to kłamstwo.
Oni potrafią się komunikować na poziomie telepatii i odległość nie ma dla nich znaczenia.
To ludziom one, demony, wmówiły, że telepatia to coś nadprzyrodzonego, coś trudnego czy wreszcie szkodliwego.
Wrodzona zdolność telepatyczna człowieka była czymś naturalnym i dobrym. Mógł się przy jej pomocy człowiek komunikować z ludźmi i wszystkim żywym na świecie.
Możliwa też jest komunikacja ze zmarłymi, ale jest to nieczyste, bardzo szkodzące istocie żyjącej aktualnie, bo ją zniewalające i opętujące. Tfu!!!
Nam opowiada się, że mamy "zdobycze cywilizacji" a tymczasem taki telefon komórkowy ma głównie za zadanie pozbawić ludzi resztek zdolności porozumiewania się nonwerbalnego a także ma za zadanie zmieniać bioprądy w ludzkim mózgu tak, by mózg mógł być zdalaczynnie sterowany.
Tu można by zapytać: kto to są ci Niemcy?
Jest to produkt tych właśnie sił, które chcą świat zniszczyć i opanować jego resztki tak, by tylko im służył.
Niektórzy nazywają to planem N/*7=W&/=oO (te znaczki między literami to po to, żeby gugiel nie wyrzucał tego postu gdy hasło poszukiwane, tak mi ktoś kiedyś poradził) czy jakoś tak, ale jest to realizowane bezwzględnie nawet przez tych ludzi, którzy są całkowicie nieświadomi niebezpieczeństwa.
A nawet głównie przez nich.
Więc cały czas mamy do czynienia z problemem odejścia ludzi od sfery duchowej i zastąpienie jej materializmem.
Dążenia materialne nigdy nie mogą być zaspokojone, ponieważ człowiek ma naturalny mechanizm pchający go do ciągłego rozwoju i jeżeli ten rozwój skierowany jest nie na sferę ducha lecz na materię, skutkować musi zniszczeniem naszej Matki Ziemi.
I taki plan mają demony i one ludzi do jego realizacji zaprzęgły budząc w ludziach chciwość.
Chciwość zabija w człowieku wszystkie ludzkie cechy i nawet chciwa matka jest w stanie sprzedać swoje dziecko jakimś bogaczom twierdząc, że u nich będzie ono miało lepiej.
Co miało by mieć lepiej?
Jeżeli bogacz tak kocha dzieci, to powinien dawać część pieniędzy biednej matce, by ona mogła spokojnie dziecko wychować.
Ale biorąc od matki dziecko by wychowywać po swojemu oznacza kraść cudze geny i energię tworzącą człowieka i zasilać nią swoją, która jest za słaba by człowieka wygenerować.
Widać więc, że demony będące zmaterializowaną formą ludzkich wad wzięły górę nad istotami wyposażonymi we wrażliwość i empatię, i tym sposobem możliwe jest porywanie wielkich mas ludzkich by używać ich do prowadzenia wojen.
Wojny to nieszczęścia, to śmierć, to rozpacz.
Ale także wynikająca z nich nieraz nienawiść.
I to są formy energii potrzebne demonom do istnienia.
Patrząc na nasze, polskie podwórko, to widzimy, że Polaków złapano katyniami, smoleńskami i podobnymi "faktami historycznymi" i teraz Polacy hołdują nienawiści, żądzy zemsty i innym niskim uczuciom, co spowodowało rozpad naszego Narodu i pozbawiło Polaków możliwości duchowego rozwoju, a więc naturalnej siły, spajającej Naród.
Rosjanie mają rozum i przytomnie nie poszli na żadne zemsty i nienawiści, więc mogli szybko przezwyciężyć trudności spowodowane załamaniem struktur ZSRR i obecnie są bogaci, współpracują ze sobą i są silni.
Stąd ataki demonów na nich, bo Rosjanie nie dają demonom energii,
a złą energię niwelują dobrym działaniem.
No więc gdzie to zło, gdzie ten zgniły rdzeń?
W ogóle to można powiedzieć, że symbolicznie w watykanie,
służącym "żydom" do realizacji ich celów.
Ale tak naprawdę zło jest w zatrutych sercach ludzi.
Czy o tym, czy jesteśmy ludźmi stanowi wyłącznie nasze ciało?
Nic podobnego!
Człowiekiem czyni nas nasze duchowe wnętrze.
Więc obecnie widzimy tułoby, zamartwiające się zdobywaniem wszystkiego tego,
co je niszczy i lekceważące wszystko to, co mogło by je uczynić ludźmi i uratować.
Każdy może uratować tylko sam siebie.
Nikt za nikogo tego zrobić nie może.
I nie chodzi tu o ratowanie tonących w kipieli - bo to oczywiste: człowiek ratuje drugiego w nieszczęściu.
Chodzi wyłącznie o sferę duchową.
O dążenie człowieka do osiągnięcia możliwie najdoskonalszej formy wewnętrznej dostępnej w danym wcieleniu, w danych okolicznościach.
Rozwiązanie problemów każdego z nas jest w każdym z nas a nie poza nami.
Rozwiązanie problemów ludzkości jest w samej ludzkości, a nie poza nią.
Nie musimy porywać się na przekształcanie całej Ziemi.
To nie leży w naszej mocy.
Naszym zadaniem jest, by każdy przekształcił sam siebie tak, by całość przez to stała się lepsza.
A różne "nato" siajej" czy inne "emajsyks" to tylko symbole ludzkiej głupoty,
której ludzie się poddają bojąc się o swoje tyłki i wystawiając swoje dusze na stracenie.
Musi koniecznie być odwrotnie i tyłek powinien stać daleko za duszą.
Łatwe do zrobienia.
Ale komu się zechce?
Życie Moje i Nasze
(wcześniej Zbigniew1108) PRAWDA W ŻYCIU, ŻYCIE W PRAWDZIE 65 lat minęło.... Do teorii doszło doświadczenie. Zbudowałem swoje "malutkie" państwo polskie. Nawiążę współpracę z "malutkimi" państwami moich Rodaków.