Dla Rodaków lubiących jasne stawianie spraw...
(na zdjęciu słowiańskie runy Etrusków) Przyczynek do rozważań w kontekście Polskiej Racji Stanu lub Cywilizacji Polskiej w świetle dokumentów kościelnych wzbogacam refleksjami ( nie moimi) o wiarygodności oficjalnych historyków polskojęzycznych
Dla tych, co o Polsce myślą w kategoriach poczęcia w 966r. , nie mam zbyt zajmujących informacji.
Natomiast osoby interesujące się odsłonięciem zasłony nazwanej chrztem Mieszka I zapraszam do zapoznania się z refleksjami Winicjusza Kossakowskiego , trudzącego się ujawnianiem nielogiczności tzw. oficjalnej nauki historyków polskojęzycznych w służbie watykańskiej...
Proponuję przyjrzenie się także mapom ze zbiorów francuskich i amerykańskich zasobów internetowych...
Dlaczego aż z tak daleka ? Aby nie być posądzonym o panslawizm lub rusofobię....
© by Winicjusz Kossakowskihttp
„Polscy historycy” to mają dobrze.
Najpierw pisano to, co było wygodne państwu watykanoniemieckiemu.
Do czasu, aż skatoliczonozjudaizowana arystokracja, doszła do wniosku,
że jej państwo niepotrzebne i sejm Rzeczypospolitej rozdał jej ziemie sąsiadom, zapewniany przez jezuitę Skargę, że za czyn ten – dostaną ojczyznę w „niebiesiech”. Przez 123 lata Polski nie było na mapie świata.
Po odzyskaniu niepodległości w II Rzeczpospolitej, historycy sięgnęli po historię z przed rozbiorów, czyli znowu watykanoniemiecką.
II wojna światowa.
Zdradzony przez sojuszników polski żołnierz walczy o ich niepodległość,
a w zamian „sojusznicy” oddają Polskę sowietom.
Historycy mają znowu labę. Piszą bzdety, byle przypodobać się władzy radzieckiej.
W tej chwili, znowu wrócili do niemieckich – „prac naukowych”.
Aby się o tym przekonać, wystarczy przejrzeć oficjalne strony „nauki polskiej”.
- Najgorzej mają historycy niemieccy.
Ile muszą się nagłowić i nakombinować, by uwiarygodnić historycznie państwo niemieckie. A wszystko im przeszkadza.
- Po pierwsze – na mapach Franków z roku 900 ery chrystian, nie ma takiego państwa.
http://www.pitt.edu/~medart/image/france/france-l-to-z/mapsfrance/sf052fr2.jpg
- Po drugie – wszystkie wykopaliska na terenie obecnie niemieckim, świadczą o słowiańskim osadnictwie. Nazwy rzek i starych miast, pomimo zniekształcenia, mówią językiem Słowian. Mało tego – złote i brązowe figurki odnalezione w Przylwicach – Prilwitz nad Renem, są opisane runami słowiańskimi i w języku Słowian. Jakby tego było mało, to ostatnio, nauka zajmująca się genetyką, za żadne skarby, nie może odnaleźć „germańskich” genów w narodach uznanych za germańskie. Geny obecnych „Germanów” to mieszanina słowiańsko – celtycka.
Germańcy są, a genów germańskich nie ma.
Proszę sobie wyobrazić, jak się czuje „nauka” niemiecka i w ogóle germańska. Owe uczucie, zwane frustracją, wyraził przedstawiciel nauki germańskiej z Uniwersytetu w Lipsku, gdy natrafił na książkę „Polskie Runy Przemówiły”. Pracy nie atakował, bo nie da się jej udowodnić fałszu, ale zaatakował autora i to w dosyć niewybredny sposób.
Jedyną i wyłączną „podstawą” dla nauki germańskiej jest mapa Ptolemeusza z II wieku ery chrystian. Na terenie obecnych Niemiec i Polski widnieje napis Germanus.
Siedem wieków później, bo około dziewiątego wieku, rzymski cesarz Porfirogeneta(zrodzony w purpurze) a broniący swego państwa przed zajęciem przez Bułgarów, zauważa, że „Germanie mówią językiem słowiańskim”.
Jakim językiem mówili Germanie siedem wieków wcześniej?
Na dodatek genetycy ustalili, że słowiański gen R1a, na terenie Polski przeszło jedenaście tysięcy lat temu zmutował się w gen R1a1. Jest to dowodem, że minimum od dwunastu tysięcy lat, naród polski zamieszkuje swe ziemie.
Akurat takie dowody nie interesują „nauki niemieckiej” a za nimi
i nibypolskiej. Jak ustalono – tak musi być. – Ja wol!!! Befehl !!!...."
koniec części postu W.Kossakowskiego ,więcej
http://www.lib.utexas.edu/maps/historical/western_empire_843.jpg
I jeszcze chwilę o współczesności. Ponieważ nie ma żadnego dokumentu , jak dowodzą niezależni badacze historii, że w 966 roku odbył się jakiś chrzest na miarę ówczesnej Unii Europejskiej , może warto przy okazji przygotowań do 1050 rocznicy tego (autentycznego!?) wydarzenia poprosić entuzjastów watykańskiej praktyki dziejów o jakieś dowody. Nie mam na myśli opisów mnichów lub biskupów sporządzonych kilkadziesiąt lub kilkaset lat po fakcie. Oprócz daty nie wiadomo również, gdzie odbyły się te uroczystości... 50 lat temu oglądałem defilady z okazji 1000 lecia Państwa Polskiego. Wtedy wystarczyły mi orszaki rycerzy ze skrzydłami... Dzisiaj jednak proszę o papiery... Najlepiej nie sfałszowane.
X X X
Zapraszam zbigniewjacniacki-zyciemojeinasze.blogspot.com/
Życie Moje i Nasze
(wcześniej Zbigniew1108) PRAWDA W ŻYCIU, ŻYCIE W PRAWDZIE 65 lat minęło.... Do teorii doszło doświadczenie. Zbudowałem swoje "malutkie" państwo polskie. Nawiążę współpracę z "malutkimi" państwami moich Rodaków.